Sądowa batalia Krzysztofa Stańki dobiega końca?
Stańko został już uniewinniony od wszystkich zarzutów, poza paserstwem. Zdaniem prokuratury kupił samochód wiedząc, że był kradziony.
- Sąd najprawdopodobniej zmieni kwalifikację prawną czynu, co oznacza, że może dojść do przedawnienia - mówi mecenas Waldemar Miedziejko.
- Sąd doszedł do przekonania, że może zmienić kwalifikację i ewentualnie skazać Krzysztofa Stańkę za nieumyślną paserkę. Według nas, mając na uwadze to, że od popełnienia tego przestępstwa minęło prawie 14 lat, to doszło tutaj do przedawnienia - mówi mecenas Miedziejko.
- Nie do końca zgadzam się z tym, że to było nieumyślne paserstwo, ale chcę mieć to za sobą - mówi Krzysztof Stańko.
- Nieumyślna paserka może spotkać każdego z nas. Kupujesz cokolwiek w sklepie, a nagle może się okazać, że to było kradzione. Ja się z tym nie mogę zgodzić. Obywatel Niemiec - któremu miał zostać skradziony ten samochód - wziął za to auto odszkodowanie. Najciekawsze jest to, że ma też samochód, który mu zwróciła prokuratura. Natomiast ja chodzę od 13 lat po sądach - mówi Stańko.
Krzysztof Stańko złożył już wniosek o odszkodowanie w wysokości ponad 3 milionów złotych za niesłuszne zatrzymanie i spędzenie 27 miesięcy w areszcie.
Posłuchaj wypowiedzi naszego rozmówcy:
Kacper Śnigórski