Boją się wchodzić do przychodni. Sprawa trafi do prokuratury
- Wykonałem setki telefonów, kolej to państwo w państwie - denerwuje się kierownik przychodni dr Kazimierz Rozumek. Od jesieni interweniuje w tej sprawie, najpierw w PKP w Kędzierzynie-Koźlu, ostatnio w oddziale nieruchomości we Wrocławiu. Bezskutecznie, nie licząc drewnianego rusztowania, które stanęło nad drzwiami przychodni jako zabezpieczenie przy wejściu.
- Rusztowanie to za mało, pacjenci wchodzący do przychodni czują się zagrożeni, że w każdej chwili coś może im spaść na głowę, dlatego oddaję sprawę do prokuratury – zapowiada dr Rozumek. Dodaje, że w ciągu ostatnich 11 lat PKP otrzymało od przychodni zdrowia 700 tysięcy zł tytułem dzierżawy pomieszczeń, tymczasem wszystkie remonty musi wykonywać najemca.
- Planujemy remont tego balkonu jesienią, może uda się już we wrześniu tego roku. Obecnie trwa przetarg na roboty budowlane - mówi Maciej Butor, rzecznik PKP SA w Warszawie. Dodaje, że na razie wejście jest zabezpieczone.
Posłuchaj:
Dorota Klonowska