NFZ: Kontrakt "na celowniku". Komu bliżej do pacjentów z udarami?
Przyczyną kontrowersji w związku z kontraktem dla szpitala w Kędzierzynie jest okoliczność, iż opolski oddział NFZ niespodziewanie ogłosił konkurs w tej sprawie, w dodatku skierowany tylko do jednego oferenta.
Zaskoczenia nie kryje przewodniczący sejmiku Norbert Krajczy.
- To konkurs „celowany”. Dziwi tym bardziej, że była zapowiedź NFZ, iż w tym roku takiego konkursu nie będzie – mówi przewodniczący sejmiku. Dodaje, iż szpital w Kędzierzynie boryka się z deficytem, stąd spekulacje, czy nie chodzi o zastrzyk gotówki.
Postępowania NFZ nie rozumie Krzysztof Nazimek, dyrektor Wojewódzkiego Specjalistycznego Zespołu Neuropsychiatrycznego w Opolu, który przez 15 lat dopracowywał się fachowej kadry i specjalistycznego sprzętu właśnie pod kątem leczenia pacjentów udarowych. Tymczasem nie mógł wziąć udziału w konkursie.
- Świat zmierza w kierunku koncentracji kadry i sprzętu w leczeniu pacjentów udarowych, NFZ odwrotnie. Czas dowiezienia pacjenta do Opola lub Nysy nie przekracza godziny, tzw. okno terapeutyczne przewiduje nie więcej niż 3 godziny, czyli spokojnie mieścimy się w normach – mówi Nazimek.
Beata Cyganiuk, rzeczniczka NFZ w Opolu podkreśla, że konkurs był zorganizowany wyłącznie z myślą o bezpieczeństwie pacjentów. Szpital w Kędzierzynie i tak udziela pomocy w przypadkach udarów i indywidualnie musi się potem starać o refundację kosztów leczenia. Teraz w ramach tych pieniędzy został podpisany kontrakt. Rzeczniczka dementuje również jakoby był to sposób na poprawę finansów szpitala w Kędzierzynie.
Tematem zajmowaliśmy się w magazynie reporterów:
Dorota Kłonowska