Parking przy nyskim szpitalu. Bezrobotni, ale którzy?
- Dlaczego nie my? Gospodarujemy tam od lat, świetnie dogadujemy się z dyrekcją nyskiego ZOZ, odśnieżamy, zamiatamy, dbamy, aby bez przeszkód jeździły tamtędy karetki na sygnale. To także pieniądze dla osób długotrwale pozostających bez pracy i ich rodzin. Jednorazowo parking obsługuje 4 bezrobotnych, ale rotacyjnie udało się w taki sposób pomóc kilkudziesięciu osobom – mówi Wojciech Adamczyk, prezes Centrum Aktywizacji Zawodowej Wolontariatu Ziemi Nyskiej.
W sprawę zaangażował się dyrektor ZOZ dr Norbert Krajczy, który tej decyzji nie rozumie i jest zadowolony ze współpracy z dotychczasowymi parkingowymi. Dbają oni bowiem o przejezdność drogi, która choć wąska - ma znaczenie strategiczne. Są przez nią bowiem także dowożeni na sygnale pacjenci w stanach zagrożenia życia.
- Burmistrz Nysy strzela sobie w stopę, zważywszy, ze jeszcze niedawno był dyrektorem Powiatowego Urzędu Pracy – mówi Krajczy.
Piotr Bobak, wiceburmistrz Nysy wyjaśnia, że nie ma jeszcze żadnej decyzji w tej sprawie, choć faktycznie jest pomysł przekazania parkingu bezrobotnym z CIS.
- Na razie ustalamy stan prawny, na jakiej zasadzie parking jest obsługiwany przez osoby bezrobotne, czy jest umowa użyczenia parkingu przez gminę ZOZ–owi. To ważne chociażby w kwestii odpowiedzialności, gdyby doszło do jakiegoś wypadku. Potem wspólnie zastanowimy się co dalej – mówi Bobak.
Tematem zajmowaliśmy się w magazynie reporterów:
Dorota Kłonowska