Ostatnia prezydencka prosta w oczach opolskich polityków w Loży Radiowej
- Cieszę się, że dojdzie do debaty Komorowski kontra Duda, formuła jeden na jeden jest lepsza nić przepytywanie 10 kandydatów na raz - przekonywał Tadeusz Jarmuziewicz z Platformy Obywatelskiej.
- Jestem bardzo ciekawy przebiegu tej debaty. Będzie ona miała duży wpływ, sprofiluje tę następną. Duże znaczenie będzie miała kultura polityczna. Pamiętamy debaty, gdzie jeden z kandydatów chciał drugiemu podawać nogę i to się skończyło katastrofą dla niego. Zobaczymy komu pierwszemu puszczą nerwy. Na pewno będzie się dziś można wykazać swoim pomysłem dla Polski - dodał Jarmuziewicz.
- Andrzej Duda pokazał, że jest dobrze przygotowany do każdej debaty, choć przyznaję, że przed tą dzisiejszą faworytem jest Bronisław Komorowski, bo zachwiano w mediach proporcje w pokazywaniu kandydatów - argumentował Sławomir Kłosowski z Prawa i Sprawiedliwości.
- Nie ma żadnych złudzeń jak w tej chwili wygląda rozkład sił w prezentacji kandydatów w mediach. Którykolwiek z kanałów by się nie otworzyło, to wyskakuje Bronisław Komorowski. Oby tak nie było teraz w tych debatach telewizyjnych - apelował poseł PiS.
- Polskie Stronnictwo Ludowe wspiera od kilku dni prezydenta Bronisława Komorowskiego, choć z sympatią patrzymy także na Andrzeja Dudę - przyznał Andrzej Butra z PSL.
- Gdyby nie Jarosław Kaczyński i Antoni Macierewicz, to Duda byłby nawet dobrym kandydatem i może dobrym prezydentem, ale niestety te dwie postaci stoją gdzieś za nim - puentował Butra.
- Dobrze, że do tej debaty dojdzie, ubolewałem, że pan prezydent nie wziął udziału w pierwszej debacie z pozostałymi kandydatami - przyznał Marcin Rol z Solidarnej Polski i Zjednoczonej Prawicy
- I wyborcy właśnie wystawili panu prezydentowi laurkę za to odchodzenie od dyskusji. Powiedzmy sobie szczerze, że wynik 33 procent dla urzędującego przez 5 lat prezydenta, który ma zaplecze w postaci kancelarii, która może reklamować jego osiągnięcia, to jest to wynik fatalny - ocenił Rol.
- Mamy wybór między grypą a dżumą - stwierdził Paweł Pohorecki z Twojego Ruchu. Chodzi o to czy chcemy cofać Polskę do połowy XX wieku czy też do XIX wieku albo jeszcze wcześniej. Bo widzimy, że 4 lata pisowskiego przemysłu nienawiści doprowadziły do tego, że rozmawiamy o rzeczach mało ważnych, błahostkach, a powinniśmy się skupić np. na tym, że przed nami ostatnie kilka lat solidnego wsparcia z funduszy unijnych i nad tym jak je efektywnie wykorzystać - dodał Pohorecki.
- Dopiero teraz przystępujemy do kampanii, która będzie w dużej części merytoryczna - począwszy od dzisiejszej debaty telewizyjnej - stwierdził Ryszard Galla z Mniejszości Niemieckiej.
- Dotychczas mieliśmy wiele podróży po Polsce, spotkań, ale począwszy od dzisiejszej debaty zaczynamy odliczać, który z kandydatów będzie miał większą szansę na wygraną. Myślę, że jednak prezydent Komorowski, ale czy wykorzysta tę szansę, to się okaże - dodał poseł Galla.
- Myślę, że pierwszą turę zasłużenie wygrał kandydat PiS-u Andrzej Duda, Bronisław Komorowski podpadł tym, że legitymizował tylko działania rządu - choćby w przypadku podniesienia wieku emerytalnego - zauważa Piotr Woźniak z SLD.
- Teraz prezydent ponosi konsekwencje tych swoich działań, tą konsekwencją było przegranie pierwszej tury wyborów. Co będzie w drugiej? Przypuszczam, że dojdzie do niespodzianki.
- Słowem kluczem do prezydentury jest słowo "bezpieczeństwo". Polacy chcą bezpieczeństwa militarnego, ekonomicznego, zdrowotnego i społecznego - podsumował Piotr Woźniak.
Posłuchaj:
Krzysztof Rapp (oprac.)