Protest plakatowy pielęgniarek. Negocjacje zamiast pikiet
W całym kraju pielęgniarki i położne organizują dziś protesty. Jednym z postulatów jest właśnie wzrost wynagrodzenia.
– Dążymy do tego, aby doszło do rozwiązań systemowych, dlatego, że dopóki pielęgniarka i położna nie będzie brana pod uwagę w kontraktowaniu tych świadczeń, nigdy nie dojdziemy do porządnej pensji dla pielęgniarki i położnej. Wszystkie nasze życzenia dzisiaj idą w kierunku rządu, ministra zdrowia i pani premier Kopacz – wyjaśniała Krystyna Ciemniak.
Oprócz podwyżek siostry domagają się zagwarantowania odpowiedniej liczby pielęgniarek na oddziałach szpitalnych. Jak mówi Krystyna Ciemniak, średnia wieku polskiej pielęgniarki to aktualnie 57 lat, młode absolwentki pielęgniarstwa chętnie wyjeżdżają za granicę do pracy i za kilka lat nie będzie miał się kto opiekować chorymi.
– Dzisiaj w naszym kraju na 1000 mieszkańców przypada 5,5 pielęgniarki i położnej. Nie mamy co się porównywać z innymi krajami UE. Na naszym plakacie będzie widniała Szwajcaria. Oczywiście, chcielibyśmy, aby to było 16 na 1000, ale już u Czechów mamy 8, na Węgrzech mamy 11 – dodaje rozmówca.
Dziś pielęgniarki z Opolszczyzny organizują protest plakatowy, pokojowy – o od 8:30 trwa spotkanie ze starostami i dyrektorami opolskich placówek zdrowia. Ale jak zaznacza Ciemniak, jeśli takie formy nie przyniosą efektów, to po zakończeniu sporów zbiorowych z dyrektorami szpitali pielęgniarki nie wykluczają ostrzejszych form protestu.
Posłuchaj wypowiedzi naszego rozmówcy:
Posłuchaj całej rozmowy "W cztery oczy"
Oprac. Krzysztof Rapp (oprac. JK)