Potępili wycinkę drzew
Ci, którzy próbują walczyć z tym procederem, są zastraszani. Tak czuje się burmistrz Wołczyna Jan Leszek Wiącek oraz lokalny ekolog Adam Ulbrych, który w tej sprawie złożył zawiadomienie do prokuratury. Pod koniec ubiegłego roku w tajemniczych okolicznościach spłonął mu dom, ponadto mężczyzna odbiera sms-y z pogróżkami.
O komentarz do tej sprawy poprosiliśmy opolskich polityków - gości Niedzielnej Loży Radiowej.
- To nie jest zwykła nielegalna wycinka, uszkodzenia drzewostanu wyglądają na działania szaleńca - mówi Andrzej Butra z PSL.
- Jestem zszokowany tym, co dzieje się w Wołczynie, określenie "Dziki Zachód" to za mało - mówi Piotr Woźniak z SLD
- To jest ewidentnie mafijna działalność, powinna się tym zająć jakaś wyższa komórka w policji - uważa prof. Jerzy Żyżyński z Prawa i Sprawiedliwości.
- Po pierwsze, społeczeństwo powinno dać jasny sygnał, że nie będzie tolerowało takich zachowań, takiej przemocy wobec innych i przyrody - przekonuje Paweł Pohorecki z Twojego Ruchu.
- Dziwię się po raz kolejny, jak funkcjonuje polskie państwo - zauważa Marcin Rol z Solidarnej Polski. - Z jednej strony nakłada się mandaty na tych, którzy wytną jedno drzewo u siebie w ogrodzie albo pozbierają chrust w lesie, a z drugiej toleruje przestępczość na dużą skalę - przekonuje Rol.
- Mamy prawo regulujące te kwestie, tylko trzeba zacząć je egzekwować - mówi Ryszard Galla z Mniejszości Niemieckiej
- Trzeba pokazać, że istniejące regulacje prawne są skuteczne. Nie może być tak, że w środowisku lokalnym wiadomo kto to robi, ale nikt nie chce nic mówić, bo się boi - przekonuje prof. Piotr Wach senator Platformy Obywatelskiej
Krzysztof Rapp (oprac.)