25 lat polsko-niemieckiego pojedniania
Arcybiskup Alfons Nossol, który celebrował tę mszę, wspomina, że choć porozumienia szukali i Tadeusz Mazowiecki, i Helmut Kohl to klimat polityczny nie był sprzyjający dla takich gestów. - Kolega z ekipy przy Kohlu, który był w Krzyżowej, powiedział mi, że wyczuwając to, co działo się wokół, obawiali się i pytali? "czy my stąd wyjedziemy jeszcze żywi?" - mówi arcybiskup Nossol. Ich obawy wzrosły, gdy zauważyli transparent Mniejszości Niemieckiej, który w przetłumaczeniu na język polski mówił "Helmut, jesteś także naszym kanclerzem".
Pięć lat temu w wywiadzie Tadeusz Mazowiecki wspominał, że również obawiał się, jak to spotkanie z Mniejszością Niemiecką przebiegnie. - Gdy zobaczyłem ten napis po niemiecku, to pomyślałem "no to sobie teraz ta PZPR-owska prasa użyje", ale arcybiskup Nossol powiedział zebranym "proszę, abyście te transparenty zwinęli i żebyśmy się pomodlili". I to rozwiązało te napiętą sytuację - powiedział w 2009 roku Tadeusz Mazowiecki.
Arcybiskup Alfons Nossol podkreśla, że nowy rozdział w polskich i niemieckich stosunkach otworzył znak pokoju, który sobie przekazano podczas mszy. Chociaż w tym przypadku ze strony polskich służb były naciski, aby zrezygnowano z tego gestu. - Przyszedł do mnie funkcjonariusz z taką prośbą, ale odpowiedziałem, że nie mogę tego zrobi.- Wyjaśniłem mu, że najwyższa władza kościelna, czyli Watykan, musiałaby się na to zgodzić. Powiedziałem: "jeśli Panu na tym zależy, proszę się tam zwrócić, dam Panu numer telefonu, ale ode mnie żądać tego nie można" - tak wspomina przygotowania do tej mszy Alfons Nossol.
Przypomnijmy, że 12 listopada 1989 roku w Krzyżowej na Dolnym Śląsku doszło do mszy z udziałem przedstawicieli rządu Polski i Niemiec, podczas której premier Polski i kanclerz Niemiec przekazali sobie znak pokoju. Dla upamiętnienia tego wydarzenia 20 listopada 2014 roku w Świdnicy kanclerz Niemiec Angela Merkel i premier Ewa Kopacz wezmą udział w nabożeństwie ekumenicznym.
Posłuchaj:
Piotr Wójtowicz