Byczyn chce mieć karetkę
– Karetka, która pierwotnie miała być w Byczynie, będzie, ale w Namysłowie, czas dojazdu będzie wydłużony – mówi starosta kluczborski Piotr Pośpiech.
- Ta karetka rezerwowa, na którą czekamy w Byczynie, zostanie przeniesiona do Namysłowa. Dla nas jest to pozbawione sensu. Czasy dojazdy w terenie Namysłowa są krótsze niż w powiecie kluczborskim – mówi Pośpiech.
- Przez Byczynę przebiega droga krajowa, jest tutaj wiele przejazdów kolejowych od strony Kluczborka – dodaje Maciej Tomaszczyk, sekretarz gminy Byczyna.
- Zależy nam na bezpieczeństwie osób podróżujących drogą krajową nr 11. Drogą ta przejeżdża w ciągu doby nawet 11 tysięcy samochodów. W Kostowie znajduje się „czarny punkt”, tam kilka razy w roku ma miejsce wypadek – mówi Tomaszczyk.
- Tutaj liczą się sekundy, karetka, która będzie w Byczynie, zdecydowanie poprawi szybkość dojazdów – dodaje lekarz z szpitala w Kluczborku Krzysztof Migus. - Dojazd do szpitala powinien być jak najkrótszy, wydłużenie go wiąże się z komplikacjami a nawet śmiercią pacjenta – tłumaczy Migus.
Dyrektor gabinetu wojewody Szymon Ogłaza wyjaśnia, że karetka jest potrzebna, ale w Namysłowie. Z dokumentów wynika, że od początku roku w dzień karetka do Byczyny była wzywana 93 razy a w nocy 58 razy.
- Niestety nie ma możliwości uruchomienia zespołu ratownictwa medycznego w Byczynie. Z naszych danych wynika, że statystycznie w ciągu doby karetka wyjeżdża tam jeden raz. Mamy świadomość tego, że czasem sytuacje są trudne, ale możemy dzielić tylko to, co mamy – mówi Ogłaza.
Dodajmy, że w Kluczborku stacjonują dwie karetki, a w Wołczynie jedna. Ta w Wołczynie pełni dyżur dzienny, czyli od 7:00 do 19:00. Pośpiech widzi rozwiązanie w wydłużeniu dyżuru karetki w Wołczynie do doby, a jednocześnie przeniesienie jednej karetki z Kluczborka do Byczyny.
Posłuchaj:
Piotr Wrona