Usłyszał wyrok za podróbki
Sebastian B. wybrał się do Mielna w okresie wakacji, aby dorobić. Rozstawił na głównym deptaku stragan z podrobionymi perfumami światowych marek. Mężczyzna został złapany przez policjantów, jednak kilka dni później powrócił ze swoim straganem na deptak. Ten fakt, zdaniem sądu, miał duży wpływ na wysokość wyroku.
Sebastian B. bronił się, mówiąc, że była to niska szkodliwość społeczna, ponieważ nic nie sprzedał. Prokurator Urszula Jurkiewicz nie uwierzyła w to.
- Oskarżony nie po to wystawił te butelki, aby pokazać, że je ma. On to robił, ponieważ udawało mu się je sprzedawać. Dlaczego nie odniósł korzyści majątkowej ? Ponieważ tego nie udowodniliśmy – mówiła prokurator Urszula Jurkiewicz.
Mężczyzna został skazany na 5 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata.
W takich sytuacjach wielkie koncerny występują w roli oskarżyciela posiłkowego i pozywają konkretne osoby przez swoich przedstawicieli.
Wyrok w tej sprawie jest prawomocny.
Kacper Śnigórski