SLD: Geringer de Oedenberg powinna oddać mandat!
- Będziemy się domagali, żeby złożyła rezygnację - mówi poseł Dariusz Joński, rzecznik prasowy partii. - Gdyby była uczciwa wobec wyborców, a przede wszystkim wobec sympatyków i członków SLD, bo tutaj przecież i Piotr Woźniak kandydował i wielu innych ludzi, dzięki którym przecież się dostała, to pewnie złożyłaby rezygnację - dodaje.
Lidia Geringer de Oedenberg była "jedynką" na liście w okręgu dolnośląsko-opolskim. Drugi był Piotr Woźniak, który teraz przyznaje, że kampania kosztowała go sporo pracy, a głosy, które zdobył pomogły w zdobyciu mandatu europosłance. - To blisko 8 tys. głosów, a z Opolszczyzny w sumie 14 tysięcy, w związku z tym postawa pani poseł jest co najmniej naganna - mówi Piotr Woźniak
Lidia Geringer de Oedenberg, mandatu składać nie zamierza.
- Zamierzam pracować dla 54 tys. osób, które na mnie głosowały, na moje nazwisko mając na uwadze 10 lat mojej pracy w PE - mówi poseł Geringer de Oedenberg. -
- Proszę porównać liczbę tych osób w opolskim i na Dolnym Śląsku, które mnie popierały - dodaje.
Powodem dla jakiego europosłanka odeszła z SLD był fakt, że nie została kandydatką na wiceprzewodniczącą Parlamentu Europejskiego. Według niej delegacja polska we frakcji socjalistów uzgodniła, że wystawi jej kandydaturę. W ostatniej chwili Bogusław Liberadzki wykreślił jej nazwisko i wpisał swoje. Do tego typu sytuacji miało dojść po raz trzeci.
Posłuchaj wypowiedzi naszych rozmówców:
Aneta Skomorowska