Dla pielęgniarek nie było, dla dyrekcji starczyło
Poprzedni dyrektor brzeskiego szpitala Mariusz Grochowski zarabiał 8 tysięcy złotych brutto. Jego następca Krzysztof Konik dostał o 3,5 tysiąca więcej. Potwierdza to starosta brzeski Maciej Stefański.
- Tak kształtują się pensje dyrektorów w opolskich szpitalach powiatowych. Te 11,5 tysiąca to jest taki średni pułap - mówi.
W wielu opolskich szpitalach dyrektorzy zarabiają zdecydowanie więcej, ale zapewne kondycja finansowa ich placówek jest lepsza. Według Stefańskiego, nowy dyrektor ma trudne zadanie do wykonania, bo musi wyciągnąć szpital z długów. Krzysztof Konik podkreśla, że po to właśnie przyszedł do BCM – u.
- Na dzień dzisiejszy Brzeskie Centrum Medyczne potrzebuje odpowiedniego menadżera, za którego pracę trzeba zapłacić. Można oczywiście znaleźć kogoś, kto za trzy tysiące złotych będzie chciał zostać dyrektorem szpitala, tylko pytanie, co z tego wyniknie? Poza tym, nie dostałem podwyżki. To jest poziom moich dotychczasowych wynagrodzeń – podkreśla Konik, do niedawna sekretarz powiatu.
Społeczny odbiór takiej decyzji Zarządu Powiatu na pewno nie będzie pozytywny. - Zdaję sobie z tego sprawę – przyznaje starosta brzeski. - Dla kogoś, kto zarabia 2 lub 2,5 tysiąca złotych, to być może jest szokujące wynagrodzenie. Ale proszę mi wierzyć, że nie jest to jakaś niebotyczna kwota dla dyrektorów czy menadżerów. Tak się dziś im płaci – dodaje Maciej Stefański.
Najbardziej rozgoryczone i rozżalone są tamtejsze pielęgniarki i położne. Przypomnijmy, przez kilka tygodni strajkowały, by otrzymać 100 złotych podwyżki. Wówczas władze powiatu mówiły, że szpitala na to nie stać.
Bożena Kowalkowska, szefowa Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, sprawę komentuje krótko.
- To jest smutne, że nowy dyrektor dostaje takie pieniądze - mówi.
Bardziej wylewna jest wiceszefowa związku Małgorzata Bożek.
- Koleżanki są tak wściekłe i rozżalone, bo teraz pokazano nam, gdzie jest nasze miejsce w szeregu. Jesteśmy daleko, na samym końcu. Nowy dyrektor dopiero przyszedł do pracy a już taka gratyfikacja. Nie wiemy tylko za co - komentuje.
Opozycyjny radny PO Krzysztof Puszczewicz mówi, że Krzysztof Konik ma przed sobą rzeczywiście trudne zadanie do wykonania, bo finanse placówki trzeba naprawić. Ale - jego zdaniem - nie można działać w ten sposób.
- Tyle się mówiło, że pieniędzy w szpitalu nie ma. Moim zdaniem, to działanie jest po prostu nieprzyzwoite - twierdzi Puszczewicz.
Dodajmy, że Brzeskie Centrum Medyczne utraciło płynność finansową kilka lat temu. Szpital zalega m.in. za media. Dług ten przekracza ponad 3 miliony złotych. Krzysztof Konik obiecuje wyciągnięcie placówki na prostą.
Posłuchaj rozmówców:
Maciej Stępień