Jak tropikalny wrzesień i niestandardowo wysokie temperatury, jeżeli chodzi o Polskę - przekładają się na zagrożenie pożarowe w lasach, nasz reporter Jakub Biel zapytał starszego kapitana Pawła Kolerę, oficera prasowego Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Opolu.

- Ostatni tydzień pokazuje, że 30 stopni na termometrach to jednak norma. Wiąże się to oczywiście z pewnymi zagrożeniami. Pierwsze co przychodzi na myśl to bardzo trudna sytuacja w lasach, ściółka jest bardzo wysuszona, dodatkowo ostatnie dni to dosyć mocne porywy wiatru, więc w tym przypadku wystąpienie jakiegokolwiek ognia w lesie powoduje bardzo szybkie rozprzestrzenienie, to może skutkować bardzo dużymi pożarami lasów, zdarzają się też ostatnio pożary traw i wiadomo nie są to jakieś duże liczby, tak jak przeważnie w okresie wiosennym, ale jednak nasypy kolejowe, nawet jakieś iskry spod kół kolejowych, mamy tych interwencji ostatnio dość sporo - mówi Paweł Kolera.

- Podstawowe zasady bezpieczeństwa to: nie używamy otwartego ognia, nie rozpalamy ognisk, nie grillujemy w miejscach do tego nieprzeznaczonych, no a przede wszystkim zdrowy rozsądek - zauważa oficer prasowy Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Opolu

- Zawsze dbamy o bezpieczeństwo pożarowe naszych lasów, aktualnie mamy średni i duży stopień. Korzystajmy jednak z tego lasu, ale w sposób odpowiedzialny. Nie zostawiajmy samochodów na dojazdach i drogach przeciwpożarowych, nie palmy w lesie papierosów, nie rzucajmy niedopałków, nie zostawiajmy również pustych butelek - tłumaczy z kolei Paweł Opalach, starszy specjalista ds. ochrony przeciwpożarowej w Nadleśnictwie Opole.

- Jak najbardziej możemy się pochwalić drobnym sukcesem, że z roku na rok powierzchnia pożarów i ilość tych pożarów maleje, aktualnie są to 22 pożary na terenie całego województwa opolskiego, a średnia wielkość pożaru to 17 arów - mówi Paweł Opalach.

- Nie używamy ognia otwartego w lesie, jest to absolutnie zakazane. Mówiąc tutaj o grillu, to już naprawdę szczyt nieodpowiedzialności, natomiast należy podkreślić, że 90% pożarów jest to czynnik jednak ludzki, bardzo często nieumyślny, ale jednak jest to czynnik ludzki - zauważa leśnik.

Nasz reporter rozmawiał także z Weroniką Przybyłą, delegatką Izby Rolniczej z gminy Dąbrowa o skali strat, jakie notują w tym roku rolnicy w swoich zbiorach.

- Oczywiście są straty w plonach i to duże. W pszenicach nawet 70% strat, grochy 50%. Kukurydzę zaczynamy kosić i jest 8, maksymalnie 10 ton - to też nie jest duży plon - opowiada Weronika Przybyła.

- Dokładamy do interesu, a ile można dokładać? Ile lat? Niedobrze się dzieje... Byłam szacować sady: 100% wymarznięć, także nieciekawie się dzieje. Rolnictwo będzie miało takie straty, że nie pójdzie tego odrobić - zauważa delegatka Izby Rolniczej.

Skutki wysokich temperatur i braku opadów są zauważalne również w korytach opolskich rzek.

- Sytuacja niskiego stanu wód w korytach rzek na terenie Opolszczyzny utrzymuje się zwłaszcza na Budkowiczance i Stobrawie. To właśnie te rzeki wykazują od początku września niski stan wód, w dodatku z tendencją taką stałą utrzymującą się. Ponadto, jeżeli chodzi na przykład o rzekę Odrę, czyli główną rzekę w całej zlewni, tutaj sytuacja wygląda nieco inaczej, na Odrze obserwujemy średnie stany wód, to za sprawą urządzeń budowli hydrotechnicznych, takich jak na przykład odrzańskie stopnie wodne, za sprawą których możliwe jest zapewnienie stałego poziomu wód, stałego ich piętrzenia. Ta sytuacja zdecydowanie odróżnia się od stanu wód, które rzeka Odra na tym odcinku nieskanalizowanym prezentuje na Górnym Śląsku - mówi Linda Hofman, rzeczniczka Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach.

Jak wygląda sytuacja w związku z suszą na Opolszczyźnie, czy jest szansa na wypłaty odszkodowań i jakich formalności należy dokonać, by odszkodowanie otrzymać? O to zapytaliśmy Piotra Pośpiecha, wicewojewodę opolskiego.

- W tym roku wdały się nam bardzo mocno we znaki kwietniowe przymrozki, ale także były w czerwcu gradobicia. Co do tej suszy, w naszym województwie w przeważającej części możemy mówić o suszy rolniczej w środkowo-północnej części województwa – mówi wicewojewoda.

- Jest aplikacja, która funkcjonuje w Polsce już czwarty rok „Zgłoś szkodę rolniczą”, gdzie każdy producent rolny może, po zalogowaniu się, samodzielnie zgłosić szkodę rolniczą. System to monitoruje i ocenia. Odszkodowanie może być przyznane automatycznie, nawet jeżeli wyliczenie wskazuje, że strata może przekroczyć 30% dochodów liczonych jako średnia z 3 lat – tłumacz Piotr Pośpiech

- Każdy wojewoda, wojewoda opolski również, swoim zarządzeniem powołał komisje szacujące straty w rolnictwie we wszystkich 71 gminach, to są profesjonalne komisje w składach trzyosobowych, które mogą w terenie dokonać lustracji i ocenić skalę zjawiska – dodaje Piotr Pośpiech.

- Wnioski w aplikacji przyjmowane są do 15 października roku, w którym wystąpiła susza. Wypłaty odszkodowań spowodowane suszą są już rozwiązaniem systemowym, czyli rolnicy, których ocena strat została zakwalifikowana ich do dofinansowania, otrzymują to dofinansowanie w kolejnym roku przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa – tłumaczy wicewojewoda.

- Zupełnie inną ścieżką przebiega szacowanie i wypłata odszkodowań z tytułu innych niekorzystnych zjawisk atmosferycznych. W bieżący roku, do dzisiaj do wojewodo polskiego wpłynęło łącznie już 486 protokołów z oszacowania szkód z powodu wystąpieniem przymrozków wiosną, to był kwiecień, łącznie tak, żeby dać wyobrażenie o skali, te wnioski spłynęły z 30 gmin naszego województwa, czyli prawie połowy, mamy także 33 protokoły z oszacowania skód spowodowanych gradobiciem, to był czerwiec i to zjawisko dotyczyło pięciu gmin – zauważa wicewojewoda.