- Zaczęło się od tego, że w 2015 roku straciliśmy z mężem nasze wspólne mieszkanie w Zabrzu w wyniku problemów finansowych. Mieliśmy do zapłacenia koszty egzekucji, ale w 2016 roku komornik je umorzył. Potem zaczęła się walka o drugie mieszkanie w Niemodlinie z wierzycielem z Zabrza - mówi pani Romana.

- Mąż opuścił mieszkanie zgodnie z nakazem komornika, także nie było żadnych problemów. Mieliśmy zapłacić koszta egzekucji, ale komornik je umorzył w 2016 r. W 2017 roku dowiaduje się, że do komornika opolskiego ten wierzyciel złożył wniosek, że ja mam zapłacić te koszta, plus radca prawny, który działał w imieniu wierzyciela. Dąży i dążył, i oczywiście wyegzekwował egzekucję mojego mieszkania w Niemodlinie. Nie dostałam żadnego pisma, żadnego - mówi nam słuchaczka.

- Za kwotę 1953 złote 50 groszy mieszkanie zostało zlicytowane. Od 2017 r. zawarłam pisemną umowę z wierzycielem. Osoba ta zgodziła się na to, żebym wpłacała kwoty i żebym spłacała całą tą kwotę i ja ją też na kilka miesięcy przed licytacją spłaciłam – mówi pani Romana.

- Jeżeli chodzi o koszta egzekucji, która się odbyła, choć została umorzona, nie dostałam żadnego pisma. Żadnego. Po prostu zostałam zaskoczona, że na raz pełnomocnik tejże pani, która kupiła to mieszkanie, dąży do egzekucji mojego mieszkania w Niemodlinie. Zapłaciłam łącznie z całymi kosztami, bo przejął je komornik opolski 2 tysiące 490 złoty – tłumacz pani Romana.

- Licytacja się odbyła. Opolski komornik przed licytacją został poinformowany przeze mnie o tym, że ja spłaciłam ta wierzytelność, no ale usłyszałam, ze go to kompletnie nie interesuje – mówi pani Romana.

Pani Romanę reprezentuje adwokat Paweł Mehl, którego postanowiliśmy zaprosić do studia. Czy możemy tu mówić o przestępstwie?

- Do prokuratury zostało złożone zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Jeśli chodzi o panią Romanę, trzeba się zastanowić, co tu tak naprawdę miało miejsc, gdyż z boku jak się na to popatrzy, to zaczyna się dużo znaków zapytania pojawiać i za dużo jest takich kuriozalnych sytuacji, które mogą wskazywać, że nie tyle ktoś popełnić błąd, co popełnił szereg błędów – zauważa adwokat.

- W tej sprawie była taka sytuacja, że pani Romana miała kilku innych wierzycieli i siłą rzeczy, ci wierzyciele musieli się również do tej egzekucji przyłączyć, w związku z czym była podstawa, by to mieszkanie zostało zlicytowane – mówi Paweł Mehl.

- Nie jest to sytuacja standardowa, by kogoś pozbawiać ojcowizny na kwotę długu 2 tysięcy złotych – zauważa adwokat.

Sprawa jest w prokuraturze, jak potwierdził nam dziś (15.04) jej rzecznik. Aktualnie trwa postepowanie sprawdzające, które poprzedza decyzje o wszczęciu bądź odmowie postepowania przygotowawczego. Będzie dochodzenie, albo śledztwo. Tutaj prokurator w ramach postepowania wystąpił do kancelarii komorniczej o materiały. Niezwłocznie po ich uzyskaniu, podejmie decyzję, co dalej z tą sprawą robić.

Jak sprawę komentuje obecny w studiu adwokat?

- Ciężka walka nas tu czeka. Nie tylko przed organami ścigania, ale najprawdopodobnie tutaj również przed sądem cywilnym, ponieważ pani Romana będzie się starała o jakieś odszkodowanie, zadośćuczynienie, gdyż to, co ją spotkało, to straciła majątek swojego życia i może nie być, co tu dużo mówić, możliwości, żeby sobie to spokojnie na nowo wypracować – mówi adwokat.