To już ostatni odcinek naszego sierpniowego, polsko - czeskiego cyklu o współpracy, ale i zwyczajach, tradycjach i przyjaźniach po obu stronach granicy.

W "Knedlach z bigosem" dziś o różnicach, ale i podobieństwach Czechów i Polaków. Jak spędzają czas, czy są formalistami? Swoimi spostrzeżeniami podzielą się głównie osoby, które mają takie kontakty w sektorze turystyki. Naszymi gośćmi są Jerzy Chmiel - prezes głuchołaskiego oddziału PTTK i Edward Ilnicki szefujący tamtejszemu klubowi turystyki narciarskiej.

Naszym gościem jest dziś Elżbieta Harhura - księżna, bowiem szefowa Nyskiego Księstwa Jezior i Gór, a prywatnie rolniczka i miłośniczka Czech i Czechów. Lokalna Grupa Działania Nyskie Księstwo Jezior i Gór od lat współpracuje z czeskimi sąsiadami, a zrzesza 60 podmiotów po polskiej stronie granicy. Teraz trwają rozmowy z Czechami na temat powstania tzw. Centrum Produktu Lokalnego. Chodzi o unormowanie i zapalenie zielonego światła dla dystrybucji produktów lokalnych.

Współpracują z sobą na lądzie, ale także na wodzie. Policja z Nysy i tamtejszy WOPR nie wyobrażają sobie otwarcia letniego sezonu bez wspólnych ćwiczeń ratowniczych z Czechami. Z kolei sąsiedzi zza miedzy organizują dla polskich mundurowych specjalistyczne zajęcia z tresury psa tropiącego.

Pogranicze, to piękny region Opolszczyzny, który przyciąga zarówno turystów indywidualnych, jak i sprawia, że tamtejsze stowarzyszenia i instytucje z dużym zaangażowaniem dbają o nawiązywanie jeszcze ściślejszych kontaktów pomiędzy mieszkańcami obu stron granicy.

To historia na scenariusz filmowy. Niemodlin, któremu geograficznie bliżej do Opola, niż do Czech, tam właśnie, na południu znalazł swoich przyjaciół. To duża wieś Prazmo (czyt. Prażmo), która była kolebką rodu Praschma, a ten z kolei w XVIII wieku był właścicielem nie tylko zamku w Niemodlinie, ale całej Ziemi Niemodlińskiej.

Tym razem w cyklu "Knedle z bigosem" zaprosimy zarówno na rowerowe, jak i samochodowe wycieczki po Czechach i zapytamy naszych gości o tamtejsze trasy turystyczne, jak i o bezpieczeństwo na drogach. Gośćmi Doroty Kłonowskiej są: mieszkaniec Głuchołaz Zdzisław Baran oraz Michał Raczyński, który wprawdzie mieszka w Nysie, ale w Czechach jest codziennie, a z okien swojego mieszkania ma widok na Kopę Biskupią.

W naszym polsko-czeskim cyklu Knedle z bigosem nie będzie dzisiaj dosłownie ani o knedlach, ani o bigosie - bo to jedynie taka smaczna alegoria - ale zaprosimy na rozmowę z psychologiem o Polakach i Czechach. A dokładnie o Polkach i Czeszkach. Dzieli je jedynie granica, lecz okazuje się,że także różnice w mentalności i sposobie życia. Obserwuje to od lat gość doroty kłonowskiej - Piotr Przybyłowski. Nie tylko psycholog, także neuropsychoterapeuta, który własnie w Czechach pozyskiwał doświadczenie, także biegły sądowy we Wrocławiu i Opolu, mediator, pedagog, bohater jednego z pierwszych programów Zwyczajni Niezwyczajni. Od kilku lat Piotr Przybyłowski ma także nową funkcję - zajmuje się w Nyskim Domu Kultury organizacją zajęć dla seniorów. A taką sztandarową i głośną imprezą była Polsko - Czeska Miss 50 plus z udziałem pań po obu stronach granicy. Była więc dodatkowa okazja do obserwacji i porównań.

Mamy na Opolszczyźnie kolejny ciepły dzień, ale mamy też w naszym cyklu "Knedle z bigosem" propozycję, jak go przyjemnie spędzić i to wcale nie wybierając się daleko. Dr Paweł Szymkowicz z Głuchołaz, historyk, przewodnik wycieczek, regionalista, jednocześnie szef wydziału promocji głuchołaskiego magistratu, proponuje kierunek: pogranicze.

W dzisiejszym wydaniu polsko-czeskiego cyklu „Knedle z bigosem” będzie głośno, gwarno, muzycznie i wesoło. Taka właśnie była, zakończona w nocy trzydniowa, nyska Folk Fiesta, która w tym roku przebiegała pod hasłem „Przyjaźń Narodów” Międzynarodowy Festiwal Folklorystyczny. To impreza organizowana tradycyjnie przez Nyski Dom Kultury. Najpierw był taneczny korowód przez miasto, potem koncerty w Bastionie św. Jadwigi. W tej edycji prezentowały się zespoły ludowe z Polski, Ukrainy i Czech. Okazuje się, że Polacy i Czesi do tego stopnia się zintegrowali, że Zespół Pieśni i Tańca NYSA nauczył się czeskiej piosenki „Stoi wojak na warcie”, a Czesi śpiewali o tym, jak to górale zasiali żyto.