Rok 2017 rekordowy pod względem wyjazdów nyskich strażaków do zdarzeń
O zimowych zagrożeniach, czujnikach czadu, nieszczelnych kominach i paleniu byle czym, ale także o nowym sprzęcie i nowych wyzwaniach rozmawialiśmy z mł. brygadierem Pawłem Gotkowskim, zastępcą komendanta powiatowego nyskiej PSP, zarazem rzecznikiem straży pożarnej.
- Mijający rok jest rekordowy pod względem liczby zdarzeń, do których byli wzywani strażacy. To nieco ponad 2 tysiące, podczas gdy 2017 rok jeszcze się nie skończył. O ile więcej niż w poprzednich latach? Niemal o 400, a już wtedy mówiliśmy, że nie jest dobrze. Jest jednak proste wytłumaczenie. Takie dodatkowe interwencje są spowodowane siłami przyrody i zmianą naszego klimatu. Chodzi głównie o wichury i huragany, które nie oszczędzają powiatu nyskiego – mówi Gotkowski.
Komendant chwali natomiast mieszkańców, którzy coraz liczniej zaopatrują się w mierniki tlenku węgla. Takie urządzenie nieraz ratuje życie.
- Radzę jednak przy montażu dokładnie przeczytać instrukcję, bowiem często jesteśmy wzywani do „piszczących” czujników, a powodem jest np.ich rozładowanie - mówi komendant.
Wciąż jednak plagą są niesprawne i nie czyszczone kominy, będące przyczyną pożarów i innych zagrożeń.
Paweł Gotkowski odnosi się także do obecnego konfliktu w otmuchowskiej OSP. Tamtejsi strażacy mają żal do władz PSP, iż obiecały im samochód, a trafił on do strażaków z Niwnicy. Na znak protestu chcą wystąpić ze struktur Krajowego Systemu Ratownictwa Gaśniczego. Komendant powiedział naszemu radiu, że nie wie nic o żadnych obietnicach.
Komendant chwali natomiast mieszkańców, którzy coraz liczniej zaopatrują się w mierniki tlenku węgla. Takie urządzenie nieraz ratuje życie.
- Radzę jednak przy montażu dokładnie przeczytać instrukcję, bowiem często jesteśmy wzywani do „piszczących” czujników, a powodem jest np.ich rozładowanie - mówi komendant.
Wciąż jednak plagą są niesprawne i nie czyszczone kominy, będące przyczyną pożarów i innych zagrożeń.
Paweł Gotkowski odnosi się także do obecnego konfliktu w otmuchowskiej OSP. Tamtejsi strażacy mają żal do władz PSP, iż obiecały im samochód, a trafił on do strażaków z Niwnicy. Na znak protestu chcą wystąpić ze struktur Krajowego Systemu Ratownictwa Gaśniczego. Komendant powiedział naszemu radiu, że nie wie nic o żadnych obietnicach.