Gorsi niż borecznik rudy
Ja dowiedziałem się, że mamy oto w kraju kolejną – którą już? - służbę mundurową władną zatrzymywać nasze prywatne samochody i przetrząsać ich bagażniki. Nie zamierzam tu jednak pomstować na opresyjność naszego przyjaznego państwa, bo akcję leśników uważam akurat za pożyteczną.
Także przy jej okazji poznałem – nieomal na starość – nowe polskie słowo.
Bo wyraz „stroisz”, oprócz, że jest czasownikiem w drugiej osobie czasu teraźniejszego liczby pojedynczej (co przypominam ze swoją skazą zawodową polonisty) jest jeszcze rzeczownikiem, który oznacza drobne zielone gałęzie, jakimi przystraja się na przykład wieńce nagrobne.
Stroisz można kupić za grosze u leśniczych, ale wielu pozyskuje go na własną rękę, okaleczając bezmyślnie drzewa. I na takich właśnie polowała ostatnio straż leśna.
Ja bym panom leśnikom podpowiedział, aby z rozpędu zapolowali na tych, którzy las zaśmiecają.
Jest coś makabrycznie przygnębiającego w tym, że wielu sąsiadów lasu traktuje go nie tylko jako podręczną spiżarnię lub drewutnię, ale i jako śmietnik. Każda dziura, nora, rozpadlina wykorzystywana jest, aby upchać w niej wór ze śmieciami albo jakiś niepotrzebny domowy grat, choć niektórzy nawet się już nie krępują i porzucają je po prostu w lesie – na poboczu. Kto wie zresztą, czy paradoksalnie nie jest to lepsze rozwiązanie, bo choć wygląda ohydnie, to i tak wiadomo, że jak śmieci leżą na widoku, to ktoś je w końcu posprząta. A komu będzie się chciało tachać starą wersalkę lub lodówkę z samego matecznika boru?
Zasadźcie się więc panowie leśnicy na tych szkodników, a może i zawołajcie do pomocy myśliwych? Zamiast się czaić na ambonach na sarenki i popijać z piersiówki, niech te bogate tłuściochy poganiają się trochę z tymi, którzy są dla lasu większym zagrożeniem niż osnuja sadzonkowa, szyszeń sosnowy, choinek szary, zwójka żywiczaneczka, zakorek czarny, szeliniak świerkowiec czy borecznik rudy, żeby wymienić tylko niektóre drzewne szkodniki.
Ja miałbym nawet dobrą nazwę dla takiej akcji: fonetycznie bardzo podobną do akcji „Stroisz”. Mogłoby się to nazywać „Śmiecisz?”. Ze znakiem zapytania.
A odpowiedź niech przygotują leśnicy. I niech na będzie sroga oraz dotkliwa.