Radio Opole » Na widelcu 2011-2012 - artykuły
2012-04-30, 14:35 Autor: Radio Opole

Dziewczyna o perłowych włosach

Flaga Węgier
Flaga Węgier
Jutrzejszy pierwszy maja to dla wielu okazja do sentymentu za PRL-em. Ja też go w sobie hoduję, ale w wersji węgierskiej.

W radiu usłyszałem remake wielkiego przeboju grupy "Omega" - "Dziewczyna o perłowych włosach". Pamiętacie? Mój Boże, cóż to było za źródło uniesień w parcianych czasach pe-er-elu, ta dziewczyna!

Nosiła się tak jak my wszyscy wtedy: włosy do ramion, spodnie "dzwony", wełniane bezrękawniki w kolorowe pasy. Kibicowała naszym wczesnym nałogom: najzręczniej na podwórku potrafiła wybić korek z zielonej butli, była najlepsza w piciu piwa na czas. Umiała schować w ustach zapalonego papierosa.

Uciekała z nami na wagary do kina "non-stop", gdzie męczyliśmy się na włoskich filmach, których jedyną zaletą był kawałek golizny. Tylko ona miała na ścianie koncertowe plakaty Led Zeppelin i Black Sabbath.; nam udawało się zdobywać zaledwie rockową drugą ligę: T-Rexów, Kissów, Queenów i wieśniackich Sweetów; przy których można było co najwyżej potańczyć, ale już niczego nie dało się przeżyć.

To z umiłowania wolności nosiła dziewczyna o perłowych włosach gwiaździsty sztandar Ameryki na tyłku. Nie żeby pośladki były akurat dobrym miejscem do demonstrowania, ale dlatego, że "rajfle" - po siedem dolarów para, do dostania tylko w Pewexie - właśnie w tym miejscu najszybciej się przecierały.

Tak, dziewczyna o perłowych włosach miała dużo do powiedzenia w naszym życiu. Milkła jednak taktownie, gdy w pobliżu zjawiali się Rick Wakeman, Józek Skrzek, Jimi-Wiadomo-Jaki, albo gdy z hukiem przybywali chłopcy z Deep Purple, bo wtedy zatykało wszystkich.

A pamiętacie, jak z kędzierzawym Bobem lubiła dziewczyna o perłowych włosach zastukać do niebios bram? Nok, nok, stukali... Nok, nok... A gdy uchylały się wrota, przywoływała nas ukradkowym skinieniem. Wskakujcie chłopaki, tylko nie wychlejcie wszystkiego z barku.

Kim jest dziś dziewczyna o perłowych włosach? Biznesłumen, która żelazną ręką rządzi wytwórnią płytową, ma willę nad Balatonem, mercedesa i silikon w piersiach? A może kasjerką w supermarkiecie w Budapeszcie, gdzie w święta musi pracować w czapie Mikołaja, której boi się zdjąć, bo smarkaty krawaciarz urżnie jej premię?

Tak... Igen, jött egy gyöngyhajú lány. Przeczyta to ktoś poprawnie?

Posłuchaj felietonu:

Na widelcu 2011-2012 - artykuły

2012-05-28, godz. 11:41 Co można jeszcze uporządkować Wyżywałem się tu jakiś czas temu na pośle od Palikota, który miał pomysł, aby rowery były poddawane obowiązkowym okresowym przeglądom technicznym na… » więcej 2012-05-28, godz. 11:38 Bilecie, Bogu Mój! Im bliżej Euro, tym bardziej wszystko staje się wokół okrągłe i łaciate. Jak piłka właśnie. » więcej 2012-05-24, godz. 14:27 Trwożymy się na zapas? Lubimy wyrzekać przy grillu, że świat stracił swoją intymność, bo zewsząd atakują nas plagą informacji. » więcej 2012-05-23, godz. 14:12 Niech jedzą ciastka! Moją najulubieńszą powieścią polskiej literatury współczesnej jest „Jak zostałem pisarzem” Andrzeja Stasiuka, a w niej opis nocnego pociągu do Zakopanego… » więcej 2012-05-22, godz. 15:46 4 166 lat ! Całą niedzielę spędziłem na oglądaniu „Rodziny Soprano”, który to film dodawała swego czasu do swych egzemplarzy pewna gazeta. » więcej 2012-05-21, godz. 12:29 Jarzębiny są spoko To, co za chwilę powiem, zapisałem sobie o świcie z pewną taką nieśmiałością, ba, wręcz ze strachem, żeby nie być posądzonym o wioskę, obciach i… » więcej 2012-05-21, godz. 08:26 Our belkot strategy Opolska Galeria Sztuki Współczesnej zafrasowała się, że w strategii rozwoju miasta, która ma wyznaczać priorytety dla Opola, nie ma słowa o kulturze. » więcej 2012-05-21, godz. 07:58 To przywróćmy też Hilter Zee Mieszkam w cudownej okolicy, gdzie przez las mam zaledwie cztery kilometry do jeziora, które za Niemca przez pewien czas nazywało się Hitler Zee. » więcej 2012-05-16, godz. 15:48 Przerąbane, wyrąbane Jedną z najgorszych odmian polemistów publicystycznych są tak zwani szantażyści moralni. » więcej 2012-05-14, godz. 13:44 J&J, czyli job and jail Inspiracją dzisiejszego felietonu był hecowny list od czytelnika aż z Londynu, felieton zaś dedykuję tym wszystkim, którzy rozmiękczeni minionym weekendem… » więcej
6789101112
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »