Dziwnie łatwo być nazwanym faszystą
Od tamtej pory przebój obrósł rutyną i... tantiemami, a faszystów jakby więcej. Przynajmniej jeśli wierzyć postępowej prasie, która ostatnio odkryła ich na Węgrzech. Ten kraj został okrzyknięty przez europejską (ale i polską) medialną lewicę nową kolebką faszyzmu tylko dlatego, że chce się rządzić po swojemu, to znaczy nie pod dyktando Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
To w ogóle dziwna sprawa jak łatwo zostać dziś uznanym za faszystę. Maszerujesz z flagą biało-czerwoną – zostajesz przezwany faszystą. Deklarujesz się jako patriota i miłośnik swego narodu – a tu jakiś autorytet kręci nosem, że mu to pachnie faszyzmem. Bierzesz do ręki pochodnię – stajesz się pogrobowcem Hitlera. Ja latem boję się już nawet zapalić w ogródku pochodnie przeciwko komarom, żeby nie być posądzonym...
„Na całym świecie są faszyści...”? To dlaczego ja wciąż widzę tylko starych komunistów? Których na dodatek nikt nie rozliczył za ich czyny.
A może Muńkowi chodziło o to, że faszystą staje się ten, który stosuje faszystowskie metody opresji? Jeżeli tak, to byłbym skłonny się zgodzić... O tak... gnębienia mamy ostatnio w nadmiarze.
W Łodzi zabroniono na przykład palenia w przejściach podziemnych. Jedynym zmartwieniem dziennikarzy TVN 24, którzy o tym informowali, było tylko to, czy takich palaczy da się złapać. Bo inaczej będzie to przepis martwy. Rozumiem, że gdyby ktoś wymyślił radar, który by umożliwiał pojmanie palacza, to ci, którzy swymi kamerami i komentarzami kształtują opinię społeczną, tylko by takiej łapance przyklasnęli.
Skoro mowa o radarach... Kosmiczną kwotę 50 milionów euro ludzie premiera Tuska wyda na ustawienie 300 fotoradarów, które nas poskromią, a rządowi zapewnią nowy dochód do roztrwonienia. Czy pamiętacie, jak głośno naśmiewał się Donald Tusk z radarowych planów ekipy Kaczyńskiego, zarzucając jej, że taką represję może wymyślić tylko facet, który nie ma prawa jazdy. A dziś, proszę: nie mamy autostrad, więc będziemy mieli fotoradary. To tak, jakby zamiast adidasów do biegania podarować komuś... kajdany na nogi.
Posłuchaj felietonu: