Radio Opole » Na widelcu 2011-2012 - artykuły
2011-10-14, 11:34 Autor: Radio Opole

Budapeszt? Yes! Yes! Yes!

Budapeszt? Yes! Yes! Yes!
Budapeszt? Yes! Yes! Yes!
Jarosław Kaczyński zapowiedział wyborcom, że za cztery lata, gdy on być może dojdzie w końcu do władzy, będziemy mieli tutaj drugi Budapeszt.

Ponieważ prezes ma w zwyczaju mówić dość oględnie, na zasadzie: wiem, ale nie powiem, domyślajcie się... - trudno orzec, co miał na myśli obiecując nam drugą stolicę Węgier. Tak czy inaczej, obudził we mnie nostalgię i wspomnienie ciepłe, smaczne i pikantne niczym galuszka z gulaszem szegedyńskim.

Budapeszt to moja młodzieńcza miłość, a każdy, kto kochał, ten wie, że szczeniackich uniesień nie zapomina się do końca życia. Swego czasu było to dla mnie najcudowniejsze miasto świata, do którego jeździłem w każde wakacje - czy to auto-stopem, czy to kombinowanymi pociągami, czy to pojazdem mechanicznym o nazwie fiat 126 p, gdy się go już wielopokoleniowym wysiłkiem całej rodziny dorobiłem.

Działo się to w dość jeszcze głębokim PRL-u, kiedy to kolorowy, względnie dostatni Budapeszt wyglądał przy Warszawie niczym muszla perłowa przy muszli klozetowej. Wygrzewając się w słońcu na naddunajskich bulwarach – z butelką bezsiarkowej byczej krwi i pośród całujących się radośnie par - uświadomiłem sobie, że miasto może się na rzekę otwierać, a nie jak Warszawa - tylko nad nią kucać, jakby się załatwiało w krzakach. Włócząc się po rozpalonych upałem ulicach, chłonąłem dawny urok cesarstwa, którego nie zdołały ukatrupić rządy ludowych ciemniaków, a sklepowa obfitość podpowiadała mi, że jak się chce, to można - nawet w gospodarce centralnie planowanej. A wieczorami odpływałem na niezapomnianych rockowych koncertach u stóp Wzgórza Zamkowego w Budzie.

Ponieważ miałem lat naście i życie we mnie buzowało, wdrażałem ochoczo w czyn - na kultowym kempingu Haller lub na słynnych trawnikach Wyspy Małgorzaty – znane przysłowie „Lengiel Magyar ket jo barat....” Zdaje się, że trafiła się też jakaś Czeszka...

Tak... słowo Budapeszt słodkie w mym sercu wywołuje dreszcze i powiem na koniec tak: Panie prezesie, gdyby mi pan powiedział od razu, że chce mi pan tu urządzić drugi Budapeszt, to kto wie, jak ja bym zagłosował w niedzielę.

Ege szege dre!!!

Posłuchaj felietonu:

Na widelcu 2011-2012 - artykuły

2011-10-25, godz. 14:31 Gdzie sedno, gdzie plewa Dwa tygodnie minęły już od wyborów, a media wciąż się podniecają tym, czy Tusk złamie w końcu Schetynę i co z tego wyniknie. » więcej 2011-10-25, godz. 14:26 Nekro Tauron Arena Pamiętacie taki kawał z okresu zimnej wojny, kiedy to Rosja próbowała przegonić Amerykę nie tylko w ilości czołgów, ale i w ilości satelitów i statków… » więcej 2011-10-25, godz. 11:08 Oddzielić państwo od futbolu Do Sejmu weszła grupa, która hałaśliwie domaga się rozdziału państwa od Kościoła. » więcej 2011-10-20, godz. 08:28 Gierek! Donald! Gierek! Donald! Uwielbiam oglądać stare Polskie Kroniki Filmowe. » więcej 2011-10-19, godz. 13:14 Oburzeni w modnych trampkach Polacy, oburzcie się! » więcej 2011-10-18, godz. 11:53 Umarł socjalizm, zmartwychwstały kolejki Czy zauważyli pastwo, że do Polski wróciły kolejki? Nie mamy już PRL-u, a mamy kolejki. » więcej 2011-10-18, godz. 11:47 Wciąż bardziej i bardziej Wiecie, na czym polega zapał neofity, czyli osoby nawróconej? Otóż ten zapał polega na tym, że neofita wszystko robi „BARDZIEJ”. » więcej 2011-10-14, godz. 11:44 Polska A walczy z krzyżem Pamiętacie państwo tę manipulatorską reklamówkę telewizyjną opłaconą przez dzisiejszych zwycięzców, która kończyła się zapytaniem „Oni pójdą… » więcej 2011-10-14, godz. 11:41 Nie dziś, moja droga... W sierpniu 1980 robotnicy z „Solidarności” mieli 21 postulatów. » więcej
19202122232425
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »