Radio Opole » Na widelcu 2011-2012 - artykuły
2011-08-30, 12:49 Autor: Radio Opole

Opłaty za pożal się Boże autostrady

A4 © (fot. sxc.hu)
A4 © (fot. sxc.hu)
Witam po wakacyjnej przerwie. Znów każdego ranka będę wam przyprawiał śniadania szczyptą felietonu. Ale tylko w dni powszednie, bo w dni wolne śniadania należy jadać w spokoju ducha i w bardziej świątecznej atmosferze.

Gdzie mnie nosiło przez lato? A siedziałem sobie u sąsiadów, w Niemczech, bo choć byłem w tym kraju niezliczoną ilość razy, to tylko przelotem: albo jadąc gdzieś dalej, albo wpadając tam na jakieś pilne zakupy w czasach, gdy w Polsce jeszcze nie było wszystkiego.

Ilekroć, tam jestem, tylekroć nie mogę wyjść z podziwu dla autostrad, które sprawiają, że podróżowanie po tym zdawałoby się zatłoczonym kraju - wszak mieszka tam 80 milionów ludzi – jest szybkie, łatwe, przyjemne i na dodatek nie trzeba płacić haraczu na bramkach. Ktoś, kto to wymyślił, zdawał sobie doskonale sprawę, że autostrada jest tym dla gospodarki, czym aorta dla serca. To ona przenosi ludzi, towary, pieniądze, pomysły. I nawet gdy jej bezpłatność jest pozorna - bo nic na świecie nie jest za darmo - w końcowym rozrachunku ta inwestycja i tak wypłaca społeczeństwu hojną dywidendę.

Mam świadomość, że nie odkrywam tu Ameryki, ba ..., mój podziw może się wydać zachwytem prowincjusza, który nareszcie mógł sobie depnąć gaz do dechy.

Mówię o tym jednak dlatego, że właśnie obejrzałem w telewizji alarmistyczny reportaż o tym, że TIRy rozjeżdżają polskie wsie i miasteczka. A dzieje się tak dlatego, że wprowadzono jakieś nowe - absurdalnie skomplikowane, a przede wszystkim absurdalnie wysokie - opłaty za korzystanie z tych pożal się Boże polskich autostrad. Więc duże auta z nich uciekły.

Ale nie to jest najbardziej bulwersujące, lecz fakt, że zarządca takich na przykład Autostrad Wielkopolskich zażądał od państwa, czyli od nas, podatników, ogromnego odszkodowania za poniesione wskutek tej ucieczki straty.

Najpierw podwyższył cenę, czym wypłoszył swoich klientów, a teraz wyciąga łapę. To tak, jakby restaurator żądał za salceson tyle co za homara, a potem domagałby się od władz, żeby mu utrzymywały dopłatami jego plajtująca knajpę. Gdy człowiek styka się z taką bezczelnością, ręka sama zaczyna szukać kija.

I to są właśnie te złe emocje, przed którymi pragnę Państwa uchronić przy śniadaniu w dni świąteczne.

Na widelcu 2011-2012 - artykuły

2012-05-28, godz. 11:41 Co można jeszcze uporządkować Wyżywałem się tu jakiś czas temu na pośle od Palikota, który miał pomysł, aby rowery były poddawane obowiązkowym okresowym przeglądom technicznym na… » więcej 2012-05-28, godz. 11:38 Bilecie, Bogu Mój! Im bliżej Euro, tym bardziej wszystko staje się wokół okrągłe i łaciate. Jak piłka właśnie. » więcej 2012-05-24, godz. 14:27 Trwożymy się na zapas? Lubimy wyrzekać przy grillu, że świat stracił swoją intymność, bo zewsząd atakują nas plagą informacji. » więcej 2012-05-23, godz. 14:12 Niech jedzą ciastka! Moją najulubieńszą powieścią polskiej literatury współczesnej jest „Jak zostałem pisarzem” Andrzeja Stasiuka, a w niej opis nocnego pociągu do Zakopanego… » więcej 2012-05-22, godz. 15:46 4 166 lat ! Całą niedzielę spędziłem na oglądaniu „Rodziny Soprano”, który to film dodawała swego czasu do swych egzemplarzy pewna gazeta. » więcej 2012-05-21, godz. 12:29 Jarzębiny są spoko To, co za chwilę powiem, zapisałem sobie o świcie z pewną taką nieśmiałością, ba, wręcz ze strachem, żeby nie być posądzonym o wioskę, obciach i… » więcej 2012-05-21, godz. 08:26 Our belkot strategy Opolska Galeria Sztuki Współczesnej zafrasowała się, że w strategii rozwoju miasta, która ma wyznaczać priorytety dla Opola, nie ma słowa o kulturze. » więcej 2012-05-21, godz. 07:58 To przywróćmy też Hilter Zee Mieszkam w cudownej okolicy, gdzie przez las mam zaledwie cztery kilometry do jeziora, które za Niemca przez pewien czas nazywało się Hitler Zee. » więcej 2012-05-16, godz. 15:48 Przerąbane, wyrąbane Jedną z najgorszych odmian polemistów publicystycznych są tak zwani szantażyści moralni. » więcej 2012-05-14, godz. 13:44 J&J, czyli job and jail Inspiracją dzisiejszego felietonu był hecowny list od czytelnika aż z Londynu, felieton zaś dedykuję tym wszystkim, którzy rozmiękczeni minionym weekendem… » więcej
6789101112
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »