Co Storm ma między nóżkami?
Od jesieni dwa tysiące ósmego w dni powszednie towarzyszę tu wam, jedzącym owsiankę lub parówki, golącym się, tkwiącym w porannych korkach.
Myślałem na początku, że nie podołam tak codziennie komentować. Zgodziłem się na trochę, na wstępne trzy miesiące. Ale skosztować przygody z radiem „na trochę” to jak wstąpić z kumplami do pubu - „na chwilę”. Miało być jedno piwko, a nad ranem musi nas od baru odciągać obsługa. Dobrze jak wołami, a nie przy pomocy policji...
Poza tym polska rzeczywistość jest tak bogata, że czasem nawet nie trzeba rozwijać wędki, żeby temat sam wskoczył na ekran, niczym ta latająca ryba na pokład.
Dziś taka właśnie ryba, którą kiedyś złowiłem i odłożyłem na zaś. Proszę się nie obawiać, wciąż świeża.
Otóż pewne kanadyjskie małżeństwo ukrywa płeć swojego pięciomiesięcznego dziecka, żeby zapewnić mu w przyszłości wolność wyboru - czy woli być chłopcem, czy dziewczyną. Co malutkie Storm (takie imię nadano dziecku) ma między nóżkami, nie wiedzą nawet dziadkowie. Jak mówią postępowi rodzice, ich chłopco-dziewczynka będzie miał (miała) luksus samookreślenia się i wolność wyboru płci, więc nie wolno narzucać mu (jej) żadnych ograniczeń.
Oczywiście w zwariowanych na punkcie tolerancji Kanadzie i USA pojawiły się liczne głosy poparcia dla rodziców, choć nie zabrakło też współczucia dla - cytuję - "nieszczęsnego dziecka dwójki psychopatów". Wskazywano, że w ten sposób biedna(biedny) Storm staje się królikiem doświadczalnym, a argument bardziej wyrafinowany sprowadzał się do tego, iż próbując zapewnić dziecku swobodę wyboru płci, rodzice w zasadzie dokonali wyboru, stawiając je w przymusowej sytuacji wyboru. A dlaczego o tym mówię tu i teraz?
A bo polskie doświadczenie uczy, że nawet największy absurd, do jakiego posuwa się na Zachodzie obłąkane nowoczesnością lewactwo, prędzej czy później znajduje w Polsce swoich gorliwych obrońców i naśladowców.
Mam jednak nadzieję, że nie ujawnią się oni już tego lata. Niech poczekają na mój powrót, to się będziemy tutaj boksować.
Do usłyszenia po wakacjach, mam nadzieję. Żegna się z Państwem Zbigniew Górniak.
Posłuchaj felietonu: