Podziały z PRL nadal obowiązują
Oczywiście, nie mam zamiaru spierać się tu z prezydentem, tym bardziej, że jak pokazuje doświadczenie ostatnich dni, nadmierna krytyka głowy państwa może się wiązać z poranną wizytą nadgorliwców z ABW, którzy w poszukiwaniu nieprawomyślności potrafią przetrząsnąć nawet piwnicę. Nie mam w domu piwnicy, ponadto lubię się wysypiać, więc nie będę ryzykował.
Niemniej, chciałbym tu wytoczyć małe polemiczne działo przeciwko innej wypowiedzi Bronisława Komorowskiego.
Nadgorliwcy ze służb, spocznij. To działo to tylko taka metafora literacka, inaczej przenośnia. Ono jest pospawane ze słów, sprawdźcie w Wikipedii, co oznacza. Powtarzam: me-ta-fo-ra... A teraz do rzeczy.
Otóż w tekście "Samorządność to nowoczesny patriotyzm” opublikowanym właśnie w „Rzeczpospolitej” w związku ze zbliżającą się rocznicą odbudowy samorządu terytorialnego, prezydent nawołuje do przełamania, jak napisał, owego okropnego podziału, który pamiętamy z PRL. Podziału na "my" i "oni".
Otóż pozwolę sobie nie zgodzić się z twierdzeniem, że podziały z PRL nadal obowiązują. Nie ma już złej komuny reprezentowanej przez wasalskich wobec Kremla komunistów i dobrej „Solidarności” patronującej znękanemu społeczeństwu. Gdzieś tak około roku 2005, czyli wtedy gdy do władzy doszedł PiS, komuna zniknęła ostatecznie. Ale nie dlatego, że ją dobito - gospodarczo, propagandowo lub ustawowo - lecz że ją zastąpiono innym wrogiem.
Zapomniano nagle o niesławnej Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i o gospodarczej ruinie, w jaką wepchnęła Polskę. Nieoczekiwanie tamtych czerwonych namiestników Breżniewa zastąpiła w tym podziale inna formacja, owszem wywodząca się z ruchów niepodległościowych, ale gorsza nawet od diabła - jeśli wsłuchać się w liczne argumenty tak zwanej prawicy. To Platforma Obywatelska. Teraz ona stała się czarnym ludem, sprzedajną formacją na sługach Moskwy, Brukseli i gdzie tam jeszcze czai się zło.
Sam prezydent odczuwa to przecież na własnej skórze. Ten niewytłumaczalny, niesprawiedliwy i na dobrą sprawę skandaliczny nowy podział. To za nim prawdziwi patrioci krzyczą przecież Komoruski. To jest nowa linia podziału: dla mnie zupełnie niepojęta i absurdalna.
Posłuchaj felietonu: