Brzeski samorząd od lat protestuje przeciwko zbyt niskim dotacjom przyznawanym na zadania zlecone. W 2013 roku również nie obyło się bez zgrzytów między Urzędem Miejskim a Urzędem Wojewódzkim. Burmistrz Brzegu nadal udowadniał, że dotacje na funkcjonowanie Urzędu Stanu Cywilnego są zbyt niskie i pieniędzy brakuje. Urzędnicy wojewody tłumaczyli, że brzeski samorząd otrzymał większe wsparcie niż rok wcześniej, a pieniądze przyznane z Warszawy trzeba podzielić równo między opolskimi gminami i miastami.

Ale to nie jedyne punkty zapalne. Iskrzyło także między Urzędem Miejskim a Urzędem Marszałkowskim. Burmistrz Wojciech Huczyński zapowiedział, że będzie chciał pozyskać unijne pieniądze także z aglomeracji wrocławskiej, a to z kolei nie spodobało się w Opolu. Sugerowano nawet, że w ramach RPO Brzeg nie otrzyma ani złotówki. Końcem roku pojawiła się szansa na pojednanie. Nowy marszałek Andrzej Buła wyciągnął dłoń i obiecał pomoc w pozyskaniu terenów po byłej jednostce wojskowej, które leżą w granicach miasta, a od wielu lat są nieużytkami.

- Już w drugim dniu swojego urzędowania otrzymałem telefon od burmistrza Huczyńskiego, który prosił mnie o wspólną interwencję w Ministerstwie Obrony Narodowej, by przejąć te tereny. I takie kroki poczyniłem - mówił na listopadowej sesji Sejmiku Województwa Opolskiego marszałek Buła.

- Dla naszego miasta to gra warta świeczki - wyjaśniał burmistrz Wojciech Huczyński. - Do zagospodarowania po byłej jednostce jest ponad 50 hektarów ziemi. Największą wadą tego terenu jest to, że rośnie tam sporo drzew i krzaków. Drugą niedogodnością jest to, że na razie to teren specjalny, na którym niewiele można zrobić. W momencie przejęcia tych nieruchomości trzeba będzie zmienić plan zagospodarowania - tłumaczył burmistrz Brzegu.

Nieoficjalnie mówi się, że Agencja Mienia Wojskowego pozbędzie się tych terenów na rzecz miasta, nie wiadomo na razie, na jakich warunkach. Realizacja tej procedury może znacznie przyczynić się do poprawy stosunków między Brzegiem a stolicą województwa.

Maciej Stępień