07.11.2014 Michał Nowak o tym, dlaczego zespół kontrolujący sprzedaż działki przy Andersa 8 postawił zarzuty tylko Arkadiuszowi Wiśniewskiemu
Przypomnijmy: zespół uznał, że przy sprzedaży działki doszło do nieprawidłowości a Wiśniewski, w tym czasie wiceprezydent miasta, naruszył obowiązujące przepisy. W czwartek Rada Miejska Opola, niejednogłośnie - ale bez głosów przeciwnych, co podkreśla Nowak - przyjęła ustalenia zespołu. Chcieliśmy, by Wiśniewski spotkał się w Loży z Nowakiem i ustosunkował się do zarzutów zespołu, ale po konsultacji z prawnikiem uznał on, że nie powinien tego robić.
- Czyli były wiceprezydent nie chce tłumaczyć swojego postępowania. Czy tak samo będzie się zachowywał jako prezydent? - pytał ironicznie Nowak.
Sprawa jest wyjątkowo złożona, dlatego próbowaliśmy ustalić najważniejsze fakty, przede wszystkim zaś to, czemu zespól obwinił akurat Wiśniewskiego, który publicznie twierdził wielokrotnie, że jedynie realizował procedurę zaplanowaną przez urzędników i zatwierdzoną przez prezydenta Ryszarda Zembaczyńskiego jeszcze w sierpniu 2010 roku, gdy Wiśniewski nie pracował jeszcze w magistracie. Nowak odparł, że ówczesna decyzja Zembaczyńskiego nie przesądzała szczegółowo sposobu załatwienia sprawy i dopiero Wiśniewski, odpowiedzialny za te szczegóły, wybrał taki a nie inny wariant transakcji. Nowak stwierdził też, że dowodzą tego pisma podpisane przez byłego wiceprezydenta.
- A przecież pan Wiśniewski twierdził wcześniej, że niczego nie podpisywał - stwierdził.
Zdaniem Nowaka, całe postępowanie władz miasta w tej sprawie było niezrozumiałe. Uważa on, że magistrat powinien skorzystać z przepisów kodeksu cywilnego, pójść do sądu, przejąć ostatnie mieszkanie w budynku i stać się w ten sposób właścicielem atrakcyjnej 35-arowej działki w centrum miasta. Według Nowaka, można to było zrobić już w 2006 roku. Tymczasem magistrat zdecydował się na zniesienie współwłasności na korzyść prywatnego współwłaściciela i zarobił na tym około 180 tysięcy, choć mógł - zdaniem zespołu kontrolnego - po scaleniu sprzedać działkę nawet za parę milionów złotych.
Dodajmy, że sprawę bada prokuratura, do której trafiło doniesienie posła SLD Adam Kępińskiego. Teraz, po decyzji rady Miejskiej Opola, własne zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa winien złożyć prezydent Opola. Podobne zawiadomienie ma też trafić do NIK.
Posłuchajcie: