22.09.2014 Tadeusz Jarmuziewicz o złożonych relacjach z Ryszardem Zembaczyński i o tym, że akurat na tramwaje Unia daje i to podobno bardzo chętnie
Jarmuziewicz zjawił się w piątek na konwencji samorządowej PO, na której ogłosił swój program dla stolicy regionu podzielony na pięć strategicznych części. Jak twierdzi, siła tego programu jest to, że wpisany jest w unijne programy realizowane ma poziomie regionu i kraju.
- Opole nie jest wyspa - powtórzył w programie. - Prezydent Opola patrzy na marszałka Bułę, marszałek patrzy na premier Kopacz a premier patrzy na Tuska w Brukseli. Tak to działa. Takie wspólne tematy to na przykład kolej aglomeracyjna, która może przejąć strumienie podróżnych z sypialni Opola. Wiem, że rozmowy ze spółka PLK nie są łatwe, ale na pewno nie zaszkodzi mi to, że znam się od stu lat z Marysia Wasiak, która została następczynią wicepremier Bieńkowskiej.
Jarmuziewicz przyznał, że na konwencji PO właśnie Elżbieta Bieńkowska ukradła mu show, ale uznał to za normalną konsekwencje amerykanizacji polityki, która zakłada, że także w polityce bez gwiazd się nie da. Spytaliśmy o tych, których na konwencji nie było, na przykład o prezydenta Ryszarda Zembaczyńskiego.
- Widzę, że muszę się z tym tematem zmierzyć - westchnął Jarmuziewicz. - Ryszard Zembaczyński to nie jest ktoś, kto prosi o poparcie, to ktoś, kogo o poparcie się prosi.
Naszego gościa zapytaliśmy także o pomysł uruchomienia w Opolu linii tramwajowych, który najmocniej przebił się w mediach, Odpowiedział, że sprawie muszą się przyjrzeć eksperci, ale sama idea jest niezła, czego dowodem fakt, że w Olsztynie uruchomiono taką linię "od trawy". Co więcej, takie inwestycje - z paragrafu ekologia - są podobno chętnie wspierane przez Unię Europejską.
Posłuchajcie: