12.06.2014 Wojciech Jagiełło o tym, że w żadnej partii nie był i nie będzie, choć startuje w barwach Platformy Obywatelskiej, bo zgadza sie z nią, że najwyższy czas zmienić ekipę rządzącą Kędzierzynem-Koźlem
Przejście Jagiełły do ekipy Platformy to ważny polityczny transfer, który ma rozwiązać lokalny problem PO ze znalezieniem kandydata, który mógłby powalczyć z Tomaszem Wantułą. Do startu w wyborach samorządowych nie kwapi się posłanka Brygida Kolenda-Łabuś, która była przez wiele lat wiceprezydentem i - zdaniem wielu komentatorów - wygrałaby te wybory w cuglach. Z kandydowania zrezygnował także radny Andrzej Kopeć, który stanie przed sądem za szarpaninę z radnym Robertem Młodzińskim z Prawa i Sprawiedliwości. Jagiełło, radny od 12 lat i mniej więcej od półtora roku przewodniczący Rady Miasta, wydaje się być dobrym, bo właściwie ponadpartyjnym wyborem.
Sam Jagieło podkreśla, że poglądy ma przede wszystkim samorządowe i nie sądzi, by z punktu widzenia samorządu partyjne podziały były istotne.
- Istotne jest to, by ludziom żyło się lepiej - przekonuje. - Ta kadencja jest fatalna, tu zgadzam się z ocenami Roberta Węgrzyna wygłoszonymi w waszym programie. Prezydent Wantuła pozbył się z urzędu wielu fachowców i w efekcie nie ma kto pilnować inwestycji. Co roku okazuje się, że część zadań nie została zrealizowana, zostaje kilkanaście milionów wolnych środków. A planowane inwestycje są przestrzelone. Po co nam wielki kompleks basenów, o który prezydent pyta mieszkańców? Trzeba realizować zadania na miarę możliwości miasta.
Co jest priorytetem Jagiełły? Wylicza: - Dokończenie remontu ulicy Kozielskiej i alei Jana Pawła II, bo to wizytówki miasta. Trzeba także zabrać się za tak zwane pole południowe, bo miasto naprawdę potrzebuje inwestorów.
Posłuchajcie: