04.02.2014 Robert Kwiatkowski o tym, z kim sfotografuje się Kwaśniewski i o tym, czemu (niektórzy) dziennikarze są ważniejsi od polityków
Tym razem rozmowy o polityce nie udało się jednak uniknąć. Kwiatkowski będzie najprawdopodobniej liderem listy Twojego Ruchu do Europarlamentu w okręgu dolnośląsko-opolskim. Wydaje się to być przesądzone, choć Kwiatkowski twierdzi, że ostateczna lista zostanie zaprezentowana 8 lutego. Pytany o szczegóły, robi unik: - Zostawcie nam coś na sobotę.
Na razie mówi tyle, że w Twoim Ruchu obowiązywał będzie parytet (równa ilość kobiet i mężczyzn) oraz tak zwany suwak, czyli zasada, że kobiety i mężczyźni pojawiają się na listach naprzemiennie. Podkreśla przy tym, że te relacje ze środowiskami kobiecymi są dobre i niewykluczone, że liderki różnych feministycznych ruchów trafia na listy Twojego Ruchu. – Jesteśmy partią popierającą postęp, to oczywiste – mówi.
Z paniami Twój Ruch ma relacje dobre, gorzej z politykami głównej (jeśli ufać historii i sondażom) sile na lewicy. Czy stosunki z Sojuszem Lewicy Demokratycznej można nazwać szorstką przyjaźnią, jak kiedyś określano relacje między premierem Leszkiem Millerem a prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim? – Myślę, że jest gorzej – mówi otwarcie Kwiatkowski. – SLD to partia, która rezygnuje z Aleksandra Kwaśniewskiego, za to wystawia w wyborach Ann Kalatę, czyli osobę, która była ministrem w rządzie Prawa i Sprawiedliwości. Co do nas jednego można być pewnym: Janusz Palikot nie będzie współtworzył czegokolwiek z Jarosławem Kaczyńskim.
Pytany o to, z kim w takim razie sfotografuje się przed wyborami Kwaśniewski, Robert Kwiatkowski odpowiedział z wyraźną satysfakcją: - Z jedynkami. Naszymi oczywiście, jesteśmy już 8 lutego umówieni na sesję zdjęciową.
Kwiatkowski to także były prezes TVP, spytaliśmy więc o to, jak zmieniają się media. Odpowiedź była jasna: bardzo szybko. Gość Loży Radiowej przywołał przykład Chodorkiewskiego, który na pierwszej konferencji po wyjściu z łagru poprosił o to, by dziennikarze dali mu czas na nadgonienie rzeczywistości. Bo gdy trafiał za kraty, takich mediów jak Twitter czy Facebook po prostu nie było. Zapytany o nie zawsze zdrowe relacje między mediami a politykami Kwiatkowski odpowiedział: - Nikt nie ma dziś wątpliwości, że czołowi komentatorzy mają dziś większą polityczną siłę od szeregowych posłów. Z drugiej strony politycy komentujący rzeczywistość za pośrednictwem sieci mediów społecznościowych wchodzą w rolę dziennikarzy i kształtują opinię publiczną.
Posłuchajcie: