Aleksander Świeykowski o tym, dlaczego na dobre stracił wiarę w referenda oraz o tym, że nie śledzi poczynań politycznej konkurencji
Nasz gość przyznał, że zagłosował za referendum, o które wnioskował prezydent Bronisław Komorowski, bo wtedy wierzył jeszcze, że Polacy będą chcieli wziąć w nim udział.
- Głównie chodziło mi o JOW-y, pamiętam, że dyskutowaliśmy o nich w czasach, gdy tworzyła się Platforma Obywatelska - tłumaczył.
Po drodze doszedł jednak do wniosku, że referenda nie są rozwiązaniem i dlatego 4 września był za odrzuceniem wniosku prezydenta Andrzeja Dudy o kolejne referendum przy okazji wyborów parlamentarnych 25 października. Jak tłumaczy, tak fundamentalne dla gospodarki kraju kwestie jak wiek emerytalne powinny być rozstrzygane przez ekspertów a nie emocjonalnie zaangażowanych w ten temat ludzi.
- Czy ktoś w najbliższym czasie zdecyduje się na kolejne referendum? Myślę, że nie będzie odważnych - mówi Świeykowski.
Z naszym gościem rozmawialiśmy także o zbliżających się wyborach parlamentarnych. Przekonywał, że nie śledzi poczynań konkurencyjnych ugrupowań i nawet nie wie, kogo wystawia w okręgu wschodnim, w którym on sam ponownie startuje do Senatu.
- Jaką rolę odegra teraz partyjny szyld? Naprawdę nie wiem i myślę, że nikt nie wie, wybory według nowej ordynacji przerabiamy dopiero po raz drugi - stwierdził.
Posłuchajcie: