Zdaniem Marko Markowskiego z PiS, decyzja Senatu w sprawie referendum została podyktowana kwestiami technicznymi – o zmianie ustawy zasadniczej trzeba rozmawiać, ale w innym trybie. Jarosław Draguć z PO przekonywał, że PiS zrezygnował z referendum, bo sondaże pokazały, że ludzie nie chcą ani samego referendum, ani w ogóle zmiany konstytucji z 1997 roku. Radosław Majgier z Kukiz ’15 był innego zdania, uważał, że odrzucenie wniosku o referendum jest haniebne, to wręcz „naplucie w twarz wyborcom”, którym nie pozwolono zabrać głosu w ważnej dla nich kwestii, Szymon Godyla z Nowoczesnej powtórzył tezę z pierwszej części programu: referendum to ważne narzędzie, ale trzeba je stosować tak, by było tanie i skuteczne, na przykład wiążąc z innymi wyborami, co ma wpływ i na koszty, i na frekwencję.
Goście programu rozmawiali także o nielegalnych wysypiskach. Zgodnie stwierdzili, że z tym procederem należy walczyć, bo Polska nie może stać się śmietnikiem Europy. Godyla przekonywał jednak, że będzie to trudne, jeżeli pracownicy ochrony środowiska będą zarabiać tak mało jak teraz, Markowski ripostował, że w kluczowej fazie i tak najważniejsze jest działanie organów ścigania a nie inspektorów. Majgier przypominał, że w Brzegu doszło do sporu między samorządami, kto ma utylizować toksyczne chemikalia, Draguć mówił z kolei, że nie można całej odpowiedzialności zwalać na samorządy, dla których to dodatkowe ogromne wydatki. Wszyscy chwalili za to strażaków, którzy w sytuacjach kryzysowych zawsze stają na wysokości zadania.
Gośćmi Marka Świercza byli: Marko Markowski (PiS), Radosław Majgier (Kukiz ’15), Szymon Godyla (Nowoczesna) i Jarosław Draguć (PO).