Jak mówił na konwencji PiS premier, jeżeli przedsiębiorca ma przychód poniżej 10 tys. zł miesięcznie, a dochód poniżej 6 tys. zł miesięcznie, średnio zapłaci na ZUS o 500 zł mniej niż wynosi zryczałtowana składka, którą płaci każdy przedsiębiorca.
- Wydaje się że jest to właściwy kierunek, zwłaszcza jeśli chodzi o mały ZUS, chociaż te wskaźniki są dosyć restrykcyjne. 10 tys. przychodu dla firmy to naprawdę jest niewiele. To są mikro firmy, a nie małe firmy. Trochę brak szczegółów; czy to ma być liczone w skali roku? Bo przecież mamy firmy działające w branży sezonowej i po rozłożeniu na cały rok, te dochody będą znikome. Bardziej precyzyjny jest ten wskaźnik 6 tys. ale znowu czy to jest dochód brutto? Mało szczegółów, choć kierunek właściwy – mówił Piotr Pancześnik z Kongregacji Przemysłowo-Handlowej.
- 500 dla firm - prawdopodobnie będzie to obniżenie składki zusowskiej i to na pewno jest właściwy kierunek. Jeśli chodzi o ryczałtowy ZUS bez zmian – tutaj PiS przestraszył się tych najwięcej zarabiających i ich wpływu na ewentualny wynik wyborów, bo porzucili pomysł który prze ostatnie kilka tygodni w mediach cały czas funkcjonował. Prosty PIT do 2 mln euro i ten CIT do 9% do 2 mln euro to są dobre pomysły. Zmniejszenie CIT-u to będzie impuls do inwestycji, choć ten poziom do 2 mln euro to trochę mało. Jeśli chodzi o bezpośrednie wsparcie inwestycji do 1 mld złotych, to jest to kropelka w morzu potrzeb. Pojedyncze amerykańskie start-upy dostają 250 mln, a nie cała gospodarka. To jest bardziej PR-owe działanie, a nie działanie, które będzie miało zasadniczy wpływ na innowacyjne firmy, które takich dofinansowań potrzebują – mówił Grzegorz Kuliś z BCC.
- Koledzy wskazali te pozytywne strony programu o którym rozmawiamy. Zgadzam się że ten miliard to bardziej propaganda wyborcza, bo liczba wydaje się być duża, ale z drugiej strony przypomnijmy, że podniesienie płacy minimalnej będzie kosztować polskich przedsiębiorców 32 mld złotych, z czego 11 mld to będą wpływy podatkowe i ZUS-owe do budżetu. Jak porównamy ten 1 miliard do 11mld to widać, że w zamian nie proponuje się zbyt wiele. W tej całej konstelacji propozycji brakuje jeszcze większych ułatwień czy zachęt do prowadzenia działalności stricte inwestycyjnej. Jeśli popatrzymy na programy wszystkich partii, to widzimy wielką koncentrację na bezpośrednich kwotach dla kogoś i mnie osobiście się to podoba, bo można potem polityków rozliczać, ale trzeba zwrócić uwagę na to, że rynek kapitałowy w Polsce ma się nie najlepiej – mówił Lesław Adamczyk z BCC.