Zwolennikiem PPK jest Grzegorz Adamczyk z NSZZ Solidarność, który przekonuje, że to dobry sposób na to, by z jednej strony przyuczyć ludzi do oszczędzania, a z drugiej - zapewnić im dodatkowe pieniądze, które pozwolą uzupełnić skromną emeryturę. Jak wylicza, w zależności od odkładanej składki (można będzie odkładać od 3 do 8 procent), może to być dodatkowo od 400 do 800 złotych miesięcznie.
Większym sceptykiem jest Sebastian Koćwin z OPZZ, który zwraca uwagę na to, że dobrowolny udział w programie jest w pewnej mierze pozorny - pracownik wchodzi do niego z automatu i musi oświadczyć, że nie chce w nim uczestniczyć (i powtarzać to co dwa lata). Koćwin mówi też o tym, że pieniądze będą wypłacane od 60. roku życia przez 10 lat, tymczasem bardziej by się przydały po 70. roku życia, gdy są potrzebne na leczenie. Zastanawiał się też, skąd państwo weźmie kilka miliardów rocznie na wsparcie PPK.
Lesław Adamczyk z BCC zwraca uwagę i na brak dobrowolności, i na to, że ciężar operacji w dużej mierze poniosą pracodawcy, którzy na PPK muszą odkładać co najmniej 1,5 procent. A chcąc pozyskać pracowników, w ramach rywalizacji na rynku, być może zmuszeni będą tę składkę podnieść. Zdaniem Adamczyka, także pracownicy nie będą zachwyceni, bo w przypadku młodych ludzi na dorobku to dodatkowe obciążenie oznacza na przykład kupno mniejszego mieszkania. Przedstawiciel BCC dodaje, że pieniądze z PPK będą inwestowane w spółki skarbu państwa, czyli pozwolą na sfinansowanie wielkich rządowych inwestycji w rodzaju elektrowni atomowej. I to - jego zdaniem - jest dodatkowym ukrytym celem programu.
Dr Witold Potwora, ekonomista z WSZiA w Opolu, ważył racje. Przypomniał koniec OFE, które miały nam zapewnić "jesień życia pod palmami", ale zastrzegł, że w przypadku PPK zabezpieczenie interesów pracownika jest większe. Uznał, że skoro w pierwszym etapie program obejmie duże firmy (docelowo ma objąć 11 mln osób), to można to uznać za swego rodzaju pilotaż. Zauważył także, że program jest sprytnie wprowadzany w okresie prosperity i jest programem politycznie bezpiecznym. Przyznał także, że to oferta dla młodych ludzi, osobom po 45. roku życia PPK się raczej nie opłaca.