Przypomnijmy: w tej grupie była także Danuta Jazłowiecka, europosłanka wybrana w okręgu opolsko-dolnośląskim. Zdaniem działaczy Klubu "Gazety Polskiej", po tym głosowaniu straciła moralny mandat do reprezentowania wyborców ze swojego okręgu.
Nasz gość skomentował także głośna akcję środowisk narodowych, które w sobotę w Katowicach powiesiły na prowizorycznych szubienicach fotografie europosłów PO. Szram zaznacza, że stanowisko jego środowiska nie jest tak radykalne, ale przypomina, że tego rodzaju akcje nie są niczym nowym.
- Identycznie robiono w czasie Insurekcji Kościuszkowskiej, wieszając portrety tych zdrajców, których nie udało się fizycznie złapać i powiesić - mówi, dodając, że nie przeszkadza mu kojarzenie zachowań europosłów opozycji z Targowicą, bo tak zwyczajowo nazywa się tych wszystkich, którzy szukają wsparcia swoich politycznych planów za granicą.
Z gościem programu rozmawialiśmy także o nowej ordynacji samorządowej, która ma między innymi sprawić, że wybory staną się bardziej transparentne. Szram w wyborach prezydenckich i parlamentarnych stał na czele opolskiego Korpusu Ochrony Wyborów, który powołano do pilnowania przebiegu głosowania po tym, jak w wyborach samorządowych w 2014 roku PSL zdobył 24 procent głosów, choć tuż po wyborach sondaże dawały ludowcom tylko 8 procent poparcia. Szram przyznał, że w czasie wyborów monitorowanych przez działaczy prawicy nie stwierdzono żadnych prawdziwych nieprawidłowości a wynik głosowania był taki sam jak ten, który podali obserwatorzy wyborów.
- Nie przekonują mnie argumenty, że nowa ordynacja oznacza za duże trudności techniczne. Jeśli się chce, wszystkiemu można sprostać. Jakim problemem jest na przykład zakup przeźroczystych urn? - pyta retorycznie.