Przypomnijmy: trzeba było wyłonić nowego wykonawcę, bo poprzedni - hiszpański koncern - nie sprostał oczekiwaniom, między innymi tym podstawowym, bo związanym z wyborem materiałów budowlanych o odpowiednich parametrach (co potwierdziły kontrole NIK).
- Spraw się ślimaczy także dlatego, że procedury narzucone przez Bank Światowy mocno wiążą nam ręce. Gdybyśmy trzymali się naszego prawa o zamówieniach publicznych, inwestycja - moim zdaniem - byłaby już zakończona - mówi Bahryj.
Wyłoniony w tym tygodniu nowy wykonawca zbiornika to także firma hiszpańska, ale ma doświadczonego polskiego partnera w postaci firmy Budimex, co napawa naszego gościa pewnym optymizmem.
Bahryj przypomina, że zbiornik Racibórz jest kluczowy dla ochrony przeciwpowodziowej dorzecza Odry, bo cała infrastruktura zbudowana po roku 1997 jest obliczona na sytuację, w której zbiornik działa. Sama idea jego budowy pamięta wielką powódź z roku 1903 (to ta powódź, po której na Złotym Potoku w Jarnołtówku zbudowano kilkunastometrową kamienną tamę, która już kilka razy uratowała Prudnik przed wielka falą). Wtedy myślano o gigantycznym zbiorniku pod Raciborzem o pojemności 600 milionów metrów sześciennych (jedna trzecia miała być mokra, czyli zalana), który miał zapewnić retencję Odry, także w kontekście budowy kanału Odra - Dunaj. Ostatecznie, między innymi po protestach ekologów, zdecydowano się na zbiornik suchy o pojemności około 200 mln metrów sześciennych. I to na niego czekamy.
Nasz gość mówił także o inwestycjach przeciwpowodziowych wykonanych po roku 1997, rozmawialiśmy także o tych zadaniach, które trzeba jeszcze wykonać, by region był bezpieczny.