Sanocki, który od wielu lat walczy o jednomandatowe okręgi wyborcze, nadal podpisuje się pod hasłem "poseł z każdego powiatu", bo uważa, że właśnie okręg wyborczy wielkości powiatu zapewnia posłowi stały kontakt z wyborcami.
- Jeśli okręgiem jest całe województwo z milionem mieszkańców i poseł otwiera siedem biur w całym regionie, to jego kontakt z wyborcami jest pozorny - tłumaczy. - Ja w każdą sobotę spotykam się w biurze poselskim z ludźmi, którzy przychodzą ze swoimi problemami, a my próbujemy im pomóc.
Nasz gość znany jest także jako jeden z liderów oddolnego ruchu na rzecz reformy polskiego wymiaru sprawiedliwości. Dlatego też praktycznie na bieżąco, w czasie realnym, komentował prezydenckie propozycje w sprawie zmiany ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa ogłoszone w Belwederze o godzinie 12:00. Pozytywnie ocenił ideę wprowadzenia instytucji skargi nadzwyczajnej, która pozwoliłaby posłom i rzecznikom na odwołanie się od wyroku, który uważają za niesprawiedliwy. Pochwalił także pomysł, by sędziów do KRS zgłaszać mogły grupy obywateli.
- Byłem pierwszym posłem, który stwierdził publicznie, że obecny system sądownictwa jest sprzeczny z artykułem 4 Konstytucji RP, który mówi o tym, że suwerenną władzę sprawuje naród. Dziś tak nie jest, bo przedstawicieli trzeciej władzy, sędziów, wybierają sami sędziowie - mówi. - Tymczasem sędziów powinni wybierać, niekoniecznie w wyborach bezpośrednich, obywatele. Bo sędzia powinien być "koroną zawodów prawniczych", powinno być oceniane nie tylko jego zawodowe przygotowanie, ale także postawa moralna, osobowość, doświadczenie życiowe.