- Brak prowadzenia rzetelnej analizy wypadków mógł doprowadzić do tego, że niewłaściwie wskazywano miejsca niebezpieczne dla pieszych i rowerzystów - mówiła w Loży Radiowej Iwona Zyman dyrektor opolskiej delegatury NIK. Wyjaśniała ona, że kontrola wykryła przypadki, kiedy w dokumentacji sporządzanej po zdarzeniu drogowym poszkodowanych nie było, a w danych wydziału dochodzeniowego to samo zdarzenie figurowało jako wypadek, bo były w nim poszkodowani.
Policja nierzetelność prowadzenia dokumentacji wyjaśnia tym, że musi zabezpieczać imprezy plenerowe, sportowe, procesje kościelne i pielgrzymki.
Najwyższa Izba Kontroli w Opolu bada aktualnie działania ratownicze na autostradach, spółki komunalne i laboratoria.