Dziennik cytuje m.in. doradcę do spraw zagranicznych prezydenta Czech Petra Pavla, Petra Kolarza: „Na najwyższym szczeblu politycznym V4 jest przynajmniej w zamrażarce. Mimo to nie ogłosił bym jej jeszcze za martwą. Ma wiele wymiarów, które mogą funkcjonować. Musi jednak istnieć zainteresowanie tym wszystkich stron”.

Także przewodnicząca Izby Poselskiej Marketa Pekarova Adamova uważa, że mówienie o śmierci V4 jest przedwczesne, ale przyznaje, że działalność przede wszystkim Węgier praktycznie paraliżuje ten format współpracy regionalnej. Polityczka zwróciła uwagę, że między innymi dlatego Czechy rozwijają współpracę z dalej położonymi krajami - państwami bałtyckimi, skandynawskimi lub Portugalią.

Gazeta cytuje także europosła Ondrzeja Kolarza, który skłania się ku polskiej retoryce na temat Grupy Wyszehradzkiej. „Spełniła swój historyczny cel i (...) prawdę mówiąc, nie możemy oczekiwać od niej niczego przełomowego czy rewolucyjnego. Jedyną rzeczą, która ma dla mnie sens, jest promowanie sąsiedzkiej współpracy w regionach, nic więcej” - powiedział Kolarz.

Podobnego zdania jest inny europoseł Tomasz Zdechovsky, który uważa, że obecnie nie można mówić o współpracy w ramach formatu, który miał służyć wspólnym interesom Europy Środkowej.

Także politycy z opozycyjnego ruchu ANO byłego premiera Andreja Babisza zgadzają się z polskimi stwierdzeniami, chociaż „śmierć” V4 wiążą z innymi procesami niż polityka Budapesztu i Bratysławy.

„V4 jest martwa i jest to ogromny błąd. Jeśli UE ma się zmienić i naprawić, musi być w niej silna wewnętrzna opozycja, w przeciwnym razie ulegnie samozniszczeniu. Niestety, obecny establishment UE nie chce zdać sobie z tego sprawy i uważa każdego, kto nie jest w głównym nurcie za wichrzyciela. Silna V4 również była dla nich wichrzycielem. Strategicznym błędem jest to, że niektórzy przywódcy V4 wciąż temu przytakują, osłabiając w ten sposób własny kraj” - powiedział "LN" Karel Havlíczek, wiceprzewodniczący ANO.

"LN" napisały także, że decyzja Budapesztu zezwalająca na wjazd na Węgry Rosjan i Białorusinów może spowodować problemy związane z bezpieczeństwem wewnątrz strefy Schengen. Doradca prezydenta Czech stwierdził, że nie trzeba się dziwić, jeśli udział Węgier w Schengen zostanie zawieszony.

Z Pragi Piotr Górecki (PAP)

ptg/ ap/ mow/