Paryż/szermierka - triumf Japończyka Kano w szpadzie, francuscy muszkieterowie wciąż bez złota
26-letni Kano, który trzy lata temu w Tokio wywalczył złoto z japońską drużyną, tym razem nie miał sobie równych. Najtrudniej poszło mu w półfinale, gdy Andrasfiego pokonał po dogrywce 14:13.
Pierwszy japoński mistrz olimpijski w szpadzie przygodę ze sportem zaczynał od gimnastyki, a w 2008 roku zmienił zainteresowania i postawił na szermierkę. Zainspirował go do tego olimpijski sukces - srebrny medal - florecisty Yukiego Oty w Pekinie.
W Paryżu rozczarował komplet publiczności zgromadzonej w Grand Palais, który jest areną zmagań szermierzy, gdyż za jego sprawą po złoto nie sięgnął Borel. 35-letni Francuz to czterokrotny mistrz Europy i mistrz globu z Wuxi w 2018 roku, a w niedzielę po raz pierwszy zdobył indywidualny medal olimpijski. Z drużyną stał już na najwyższym stopniu podium w Rio de Janeiro (2016).
Jak przyznał, w utrzymaniu wysokiej formy pomaga mu joga i fakt, że "od miesięcy nie wypił ani kropli alkoholu".
"Oddychanie, medytacja to rzeczy, które odkrywam i które pomagają mi utrzymać całą maszynerię mojego ciała" - podkreślił pochodzący z Gwadelupy Borel, który trzy lata temu przegrał już pierwszy pojedynek w turnieju olimpijskim z... Elsayedem, któremu w niedzielę zrewanżował się w półfinale (15:9).
"Ta +blizna+ z Tokio długo się goiła. Od miesięcy myślałem tylko o 28 lipca i złocie w Paryżu. Znów się nie udało, ale tym razem nie czuję rozczarowania" - skomentował Borel.
W sobotę srebro w szpadzie kobiet wywalczyła Auriane Mallo-Breton, więc po czterech z 12 turniejów olimpijskich w szermierce gospodarze wciąż czekają na pierwsze złoto.(PAP)
pp/ cegl/