Kanada/ Spotkanie z mieszkającymi w Kanadzie powstańcami warszawskimi w 80. rocznicę Powstania
„Ewa” była w powstaniu łączniczką na Żoliborzu, „Roman” (Jerzy Piros) - był na Powiślu w Grupie Bojowej „Krybar” III zgrupowania „Konrad”, w pierwszej kompanii, „Krzysztof” (Stefan Meissner) był w Śródmieściu, w zgrupowaniu „Gurt” w drugiej kompanii, w drużynie szturmowej.
W prowadzonej przez ambasadora RP w Kanadzie Witolda Dzielskiego rozmowie z publicznością zgromadzoną w ambasadzie oraz z uczestnikami spotkania online, opowiadali o swoich wspomnieniach i powojennych losach. Ponińska – Konopacka była w czwartek gościem polskiej ambasady, Piros i Meissner, którzy nie mieszkają w Ottawie, wzięli udział w spotkaniu wirtualnie.
Ponińska-Konopacka przed wojną mieszkała w Rabce i Nowym Sączu i dopiero po wybuchu wojny, gdy nie udało się uciec z matką do Rumunii, a Rosjanie aresztowali dorosłych, jako trzynastoletnia dziewczynka trafiła do Lwowa, a potem do rodziny, do Warszawy. Meissner podkreślał, że Warszawę pamięta jako świat lat dziecinnych, dodając, że w tym roku otrzymał honorowe obywatelstwo stolicy. Zaś Piros wśród wspomnień warszawskiego kilkulatka ma też niedzielne spacery w Łazienkach, zapamiętał Józefa Piłsudskiego, którego ojciec kiedyś wskazał mówiąc „patrz, to jest nasz Dziadek”.
Uczestnicy spotkania pytali o wspomnienia z Godziny W, o przebieg służby w Powstaniu, niektórzy z nich wspominali też swoich rodziców, pytali o kontakty między poszczególnymi oddziałami powstańczymi.
Meissner do Powstania dołączył dopiero w trzecim dniu, ponieważ razem z rodziną znajdował się w chwili wybuchu powstania w szpitalu na Solcu, gdzie pracował ojciec, a skąd Niemcy nikogo nie wypuszczali. Znalazł się z grupą Polaków przed niemieckimi czołgami, które miały atakować jedną z barykad, udając, że został zastrzelony, przedostał się potem za barykadę.
Ponińska-Konopacka opowiadała, że mieszkała u rodziny na Bielanach i miała się stawić na Żoliborzu. „Ciocia chciała mnie zamknąć w łazience, ale wytłumaczyłam, że to nic nie pomoże” - mówiła, przypominając nastroje i chęć walki młodych ludzi.
Dowódca powstańczego oddziału, pułkownik Franciszek Niedzielski („Żywiciel”), straciwszy szybko kontakt z innymi oddziałami, doszedł do wniosku, że powstanie upadło i poprowadził oddział do leśniczówki w Kampinosie. Tam odnalazła ich łączniczka i oddział wrócił walczyć.
Z kolei Piros razem z bratem czekał na rozkaz, ale ponieważ go nie otrzymali do godziny W, poszli na ochotnika w stronę kwatery dowództwa i trafili na Chmielnej pod ostrzał. Tam dołączenie do oddziału zaproponowali im powstańcy z czwartego zgrupowania.
Jerzy Piros, który ma 95 lat, został uhonorowany przez MON Złotym Medalem Wojska Polskiego. Stefan Meissner, który ma 98 lat, otrzymał niedawno patent oficerski, ale go nie przyjął, ponieważ chce pozostać w stopniu kaprala podchorążego, w jakim walczył. W przyszłym tygodniu weźmie udział w Warszawie w uroczystościach 80 rocznicy Powstania. Ewa Ponińska – Konopacka ma 98 lat, jeszcze w 1944 r. została odznaczona Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari, otrzymała potem wiele innych odznaczeń, w ub.r. została awansowana do stopnia podpułkownika.
Powstańcy opowiadali o swoich losach po powstaniu, obozach jenieckich i czasach powojennych, pytano ich o to, jak trafili do Kanady. Komentowali, że w Ameryce Północnej niewielka jest wiedza o Powstaniu Warszawskim, do tego stopnia, że jest mylone z powstaniem w getcie warszawskim, brakuje książek w języku angielskim.
„Historia uczy nas, że nigdy nie doszło do wojny między dwoma demokratycznymi krajami” - podsumował Meissner, podkreślając jak ważne jest powstrzymywanie dyktatorów.
Z Toronto Anna Lach(PAP)
lach/ jm/