Kolarz Pogacar powitany po królewsku przez kibiców w Słowenii
Światowa gwiazda numer jeden kolarstwa przybyła na stołeczny Plac Kongresowy na rowerze, w towarzystwie swojej młodzieżowej drużyny Pogi. Grupa jechała w asyście policji i witana przez ogromny tłum fanów już po drodze.
„Wszystko jest łatwiejsze, gdy masz wokół siebie ludzi, którzy w ciebie wierzą i gdy masz takich fanów jak ja. Dziękuję wszystkim za przybycie, jesteście najlepsi” - powiedział 25-letni Pogacar.
Tłum oszalał, gdy zapytano go, czy myśli o wygraniu wszystkich trzech trzytygodniowych wyścigów. Choć nie powiedział wprost „nie”, stwierdził, że w tym roku nie będzie dążył do tego wyczynu. „Bez presji, proszę. Ale dziękuję, bo wszyscy myślicie, że mogę to wygrać... Ciało potrzebuje odpoczynku, głowa potrzebuje odpoczynku” - stwierdził, dodając, że jego priorytetem jest teraz zrobienie sobie przerwy od rywalizacji.
Ale już wyznacza sobie cele na jesień. „Nie ukrywam, że chcę założyć tęczową koszulkę. Ale chcieć to jedno, wygrać to drugie” - powiedział o mistrzostwach świata w Zurychu pod koniec września. „Wyzwaniem są dla mnie także wyścigi, które mi nie odpowiadają, chcę wygrywać w każdym terenie” - dodał.
Wielu gości uhonorowało Pogacara na scenie, w tym prezydent Słowenii Natasa Pirc Musar, szef Słoweńskiej Federacji Kolarskiej Pavel Marđonovic, dyrektor sportowy UAE Team Emirates Andrej Hauptman i burmistrz Lublany Zoran Jankovic.
„Nie wiem, czy Słoweńcy zdają sobie sprawę, co to znaczy wygrać Tour trzy razy i co to znaczy wygrać Giro i Tour w jednym roku. Gratuluję i dziękuję, panie Pogacar!” - powiedziała prezydent.
To już drugie przyjęcie zgotowane słoweńskiemu kolarzowi w Lublanie w ciągu nieco ponad 12 miesięcy, ponieważ w czerwcu ubiegłego roku Primoz Roglic został powitany przez fanów na Placu Kongresowym po wygraniu Giro.
Pirc Musar życzyła mu szybkiego powrotu do zdrowia po kraksie w Tour, a Pogacar powiedział, że jest niezwykle dumny, że zastąpił go w Giro. „Nigdy nie myślałem, że dwóch Słoweńców zdobędzie to trofeum jedno po drugim. To marzenie każdego kolarza, a Primoz i ja je spełniliśmy” - powiedział.
Słoweński kolarz nie mógł uniknąć pytania o doping od dziennikarza francuskiej agencji. „Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie miał wątpliwości. Historia dopingu w kolarstwie jest paskudna, ale WADA (Światowa Agencja Antydopingowa) i UCI (Międzynarodowa Unia Kolarska) dużo zainwestowały w regularne kontrole. Myślę, że kolarstwo jest jednym z czystszych sportów i odważyłbym się powiedzieć, że jest to najlepszy okres w historii kolarstwa” - podsumował Pogacar.
Gwiazda kolarstwa została również ciepło powitana w swoim rodzinnym mieście Komenda, gdzie do słoweńskich fanów dołączyli ci z Chorwacji, Włoch, a nawet Francji.(PAP)
mask/ co/