Pedro Pascal opowiedział o nagrywaniu scen walki z Paulem Mescalem w nowym „Gladiatorze”. „To było brutalne”
„Gladiator” wreszcie doczekał się kontynuacji. Kultowy, nagrodzony pięcioma Oscarami dramat historyczny w reżyserii Ridleya Scotta trafił na duży ekran w 2000 roku. Prawie ćwierć wieku później widzowie będą mogli poznać kolejny rozdział historii zaprezentowanej w epickim obrazie. Głównym bohaterem produkcji jest Lucius Verus, siostrzeniec Kommodusa i następca tronu cesarstwa rzymskiego. Choć od lat żyje on na odludziu, w pewnym momencie będzie musiał wrócić do stolicy imperium i stawić czoła własnemu dziedzictwu. Za kamerą znów stanął twórca „Łowcy androidów”, a scenariusz napisał David Scarpa.
Tytułową rolę otrzymał Paul Mescal, 28-letni irlandzki aktor znany z takich produkcji, jak „Normalni ludzie”, „Aftersun” czy „Dobrzy nieznajomi”. Partnerują mu m.in. Denzel Washington, Connie Nielsen, Derek Jacobi, Joseph Quinn i Pedro Pascal. Ten ostatni w rozmowie z „Vanity Fair” ujawnił, że nagrywanie scen walki z Mescalem, który na potrzeby roli przeobraził się w umięśnionego wojownika, nie było łatwym zadaniem.
„Stał się niewiarygodnie silny. Wolałbym zostać zrzucony z dachu budynku niż znów z nim walczyć. Zmierzenie się z kimś tak sprawnym, uzdolnionym i o wiele młodszym… To było brutalne. Od tej pory nazywam go Ceglanym Paulem” – zdradził 49-letni Pascal. Gwiazdor „Gry o tron” i „The Last of Us” podkreślił wszelako, że to właśnie dzięki utalentowanemu koledze po fachu zniósł trudy kręcenia wspomnianych scen. „Poza tym, że Ridley Scott to absolutny geniusz, Paul jest głównym powodem, dla którego poddałem moje biedne ciało temu doświadczeniu” – zaznaczył aktor.
Opowiadając o swojej fizycznej transformacji Mescal zdradził, że choć zależało mu na zbudowaniu muskulatury, wyrzeźbienie mięśni było zaledwie środkiem do celu, a nie celem samym w sobie. „Chciałem po prostu być duży i silny, by wyglądać jak ktoś, kto z łatwością wyrządzi krzywdę. Oczywiście taki wygląd może być uznany za estetyczny, ale ważniejsze było to, jak siła fizyczna oddziałuje na mnie w kontekście psychologicznym, co przysłużyło się filmowi. Czasami, dążąc do idealnego wyglądu, można skończyć przypominając bardziej modela bielizny niż wojownika. A ten facet miał być wojownikiem, prawdziwą bestią” – podkreślił w tym samym wywiadzie aktor.
„Gladiator 2” trafi na ekrany polskich kin 22 listopada. (PAP Life)
iwo/moc/