Kierownictwo stowarzyszenia dziennikarzy wskazało na zagwarantowaną w konstytucji wolność słowa oraz poprosiło premiera o określenie zasad, na jakich ma działać organ, który będzie regulował rynek medialny w Hiszpanii. Instytucja ta, jak zapowiedział 16 czerwca Sanchez, ma "chronić przed bezkarnością pseudomediów".

Według Sancheza część mediów "jest finansowana przez sojusz skrajnie prawicowych partii, takich jak Partia Ludowa i Vox", które dezinformują opinię publiczną.

O potrzebie kontrolowania i karania mediów rzekomo dezinformujących hiszpańskie społeczeństwo premier wypowiadał się kilkakrotnie m.in. w związku z aferą korupcyjną dotyczącą jego żony Begony Gomez. Twierdził, że jest to kampania medialna służąca obaleniu jego rządu.

Tymczasem w ocenie krytycznych wobec Sancheza komentatorów zapowiedź reformy mediów służy "uciszeniu" niewygodnych dziennikarzy. (PAP)

zat/ szm/