W niedzielny wieczór w Stuttgarcie reprezentacja Węgier wygrała ze Szkocją 1:0, zajmując ostatecznie trzecie miejsce w grupie A. Bramkę w 100. minucie strzelił Kevin Csoboth.

„To jak dotąd najważniejsza bramka turnieju” – podsumowuje dziennik „Magyar Nemzet”. „Kto widział ostatnie dwadzieścia minut meczu, ten nigdy ich nie zapomni” – pisze z kolei portal 24.hu.

„Drużyna (trenera Węgier) Marco Rossiego grała cierpliwie i taktycznie przeciwko Szkocji, która nie pokazała nic ofensywnego, a w ostatnich 15 minutach nie tylko mentalnie, ale także fizycznie przytłoczyła swoich przeciwników” – dodaje 24.hu.

Media zaznaczają, że węgierscy kibice odzyskali nadzieję na awans do kolejnej rundy, którą będą żyć przez kilka następnych dni, kiedy będą ważyć się losy pozostałych meczów mistrzostw.

Prasa na Węgrzech podkreśla również opieszałość służby medycznej, która musiała być popędzana przez węgierskich piłkarzy, aby czym prędzej udzieliła pomocy Vardze, który doznał groźnej kontuzji.

W 69. minucie Varga zderzył się ze szkockim bramkarzem Angusem Gunnem i na chwilę stracił przytomność. Na boisku pojawiły się służby medyczne, rozstawiono zasłony i po dłuższej przerwie zniesiono zawodnika z boiska.

Napastnik Ferencvarosu doznał kilku złamań kości twarzy i wstrząśnienia mózgu. Najprawdopodobniej będzie musiał przejść operację – poinformowała Węgierska Federacja Piłkarska. Rossi przekazał, że nawet jeśli Węgry będą grać dalej w turnieju, Varga na pewno nie wystąpi już w żadnym meczu.

„Honor obroniony. Modlimy się za Barnabasa Vargę!” – napisał na platformie X po meczu premier Węgier Viktor Orban. „Walczyliśmy dla niego do końca, chcieliśmy wygrać” – powiedział węgierski pomocnik Rolland Sallai.

Po meczu wiele gwiazd futbolu, w tym m.in. francuski napastnik Antoine Griezmann, a także piłkarskie federacje wyraziły swoje wsparcie dla węgierskiego piłkarza.

Węgrzy wygrali w Stuttgarcie ze Szkotami 1:0 i zajęli trzecie miejsce w grupie A z dorobkiem trzech punktów, zachowując szanse na awans do 1/8 finału Euro 2024.

Z Budapesztu Marcin Furdyna (PAP)

mrf/ co/