Lekkoatletyczne ME - Kardasz: wynik nie jest dobry, ale cieszy finał po sześciu latach
W stolicy Włoch triumfowała Holenderka Jessica Schilder przed swoja rodaczką Jorinde van Klinken i Niemką Yemisi Ogunleye.
Kardasz w najlepszej próbie pchnęła 17,66 i nie dostała się do wąskiego finału, w którym uczestniczyło osiem zawodniczek.
Schilder już w pierwszej serii uzyskała 18,77 i prowadziła do końca konkursu. Van Klinken przegrała z nią o 10 centymetrów. W czwartej serii Ogunleye wskoczyła na trzecie miejsce wynikiem 18,62. Schilder wygrała też dwa lata temu w Monachium, więc obroniła tytuł mistrzyni Europy.
"Wynik nie jest dobry, ale cieszy mnie to, że byłam w finale. Dawno mnie tu mnie było, bo sześć lat. Fajnie było wrócić, bo znów mogłam walczyć z najlepszymi dziewczynami w międzynarodowych zawodach" - powiedziała Kardasz.
Dodała, że tak bywa, bo mogła po porannych eliminacjach spać. "Niestety mój organizm nie skorzystał z tej opcji i się nie zregenerowałam" - podsumowała.
Kardasz wierzy w to, że pojedzie na igrzyska olimpijskie do Paryża. "Wstałam dziś o 5.50 i nie spałam w ciągu dnia. Każdy miał jednak takie same arunki. Trzeba było iść spać" - zakończyła.
Z Rzymu Tomasz Więcławski (PAP)
twi/ af/