Michel powiedział, że UE musi więcej inwestować w obronność, a koncepcja stworzenia unijnej tarczy obronnej jest „zgodna z podejściem NATO”. Dodał, że unijni przywódcy są też zainteresowani rozwijaniem innych projektów, w tym "w dziedzinie cyberprzestrzeni i kosmosu”.

"To są obszary, w których, jak rozumiem, istnieje wspólna wola działania. W tych sektorach nie wszystkie państwa członkowskie osiągnęły ten sam poziom rozwoju. (…) Dlatego rola UE (w projektach z) dziedziny cyberprzestrzeni lub przestrzeni kosmicznej jest czymś naturalnym, to samo dotyczy systemu obrony powietrznej” – powiedział.

Szef Rady Europejskiej poruszył kwestię finansowania obronności w UE. Podkreślił, że wśród unijnych przywódców istnieje konsensus, by środki Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI) zaangażować w projekty w tym sektorze.

„Oczywiście chcemy dbać o rating EBI, ale uważamy, że EBI ma do odegrania pewną rolę. Potrzeba inwestowania w dziedzinie obronności i bezpieczeństwa jest silnym argumentem w przypadku innego wyzwania, jakim jest unia rynków kapitałowych. Jeśli chcemy zmobilizować więcej pieniędzy, prywatne pieniądze, (…) unia rynków kapitałowych jest bardzo ważnym narzędziem. Żałuję, że w zeszłym roku nie udało się poczynić większych postępów w tej kwestii” – powiedział Michel.

Unia rynków kapitałowych to unijna inicjatywa mająca stworzyć w UE prawdziwie jednolity rynek kapitałowy. Ma zapewnić przepływ inwestycji i oszczędności między wszystkimi państwami członkowskimi, przynosząc korzyści obywatelom, firmom i inwestorom.

Michel dodał, że choć wśród państw UE nie ma konsensusu w sprawie emitowania euroobligacji, to państwa, które tradycyjnie są przeciwne uwspólnotowieniu długu, są gotowe do rozmowy o różnych sposobach na znalezienie dodatkowego finansowania dla obronności. Przekazał, że Komisja Europejska pracuje nad propozycjami dotyczącymi „możliwych innowacyjnych sposobów finansowania”.

Michel został zapytany, czy projekt europejskiego systemu obrony powietrznej mógłby być finansowany przez UE, a jednocześnie zarządzany przez NATO.

"Chcemy być spójni z NATO i to jest nasz wspólny cel. Uważamy, że więcej europejskich inwestycji w dziedzinie obronności, w tym poprzez taki sztandarowy projekt, to coś dobrego dla UE. Oznacza to większy wpływ na nasz własny los, ale też, że jesteśmy silniejszym sojusznikiem. (…) W Radzie Europejskiej nigdy, nigdy (…) nie istniała pokusa, aby powielić strukturę NATO” – zaznaczył.

„Trzy-cztery lata temu nie myśleliśmy w kategoriach gotowości obronnej. Dziś myślimy o niej poważnie, ponieważ rozumiemy, że jeśli chcemy bronić naszych interesów, naszych ludzi, musimy mieć więcej narzędzi, więcej możliwości i więcej zdolności” – dodał Michel.

Jego zdaniem, obecna sytuacja "zasadniczo zmienia paradygmat UE, która wcześniej była postrzegana jako projekt demokratyczny i gospodarczy, (...) a nie obronny". "To jest nowa rzeczywistość" - podsumował.

W maju premier Donald Tusk wspólnie z szefem greckiego rządu Kyriakosem Micotakisem wysłał list do przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen, w którym zaapelował o utworzenie europejskiej obrony powietrznej. Wezwali też do dyskusji na ten temat na szczycie unijnym w czerwcu.

"Europa będzie bezpieczna tak długo, jak długo bezpieczne jest niebo nad nią" - piszą Tusk i Micotakis w liście. Dlatego - przekonują - Europa potrzebuje nowego flagowego programu europejskiej tarczy obrony powietrznej. W ramach tego programu UE zbudowałaby kompleksowy system obrony powietrznej chroniący UE przed "wszystkimi nadchodzącymi zagrożeniami".

Jak napisali w liście premierzy Polski i Grecji, tarcza wzmocni europejską zdolność odstraszania i ogólne zdolności obronne Wspólnoty. Ich zdaniem program zachęci też europejski przemysł obronny do opracowania najnowocześniejszych technologii i stania się światowym liderem w tej dziedzinie.

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)

luo/ akl/ js/