Singapur/ Minister obrony Chin: pokojowa reunifikacja zagrożona przez "separatystów"
Chiny zawsze były zaangażowane w pokojowe zjednoczenie, ale perspektywa ta jest podważana przez tajwańskie elementy "separatystyczne" oraz zewnętrzne siły - powiedział szef resortu obrony ChRL Dong Jun w przemówieniu wygłoszonym w niedzielę - ostatniego dnia spotkania ministrów obrony i delegatów z 40 państw w Singapurze.
Komunistyczny rząd w Pekinie uznaje demokratycznie rządzony Tajwan za swoją zbuntowaną prowincję, a zaprzysiężonego w maju prezydenta Laia Ching-te określa mianem "wichrzyciela" i "separatysty".
"Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza zawsze była niezniszczalną i potężną siłą w obronie zjednoczenia ojczyzny i zawsze będzie działać z determinacją i siłą, aby ograniczyć niepodległość Tajwanu i zapewnić, że nigdy nie odniesie sukcesu w swoich próbach" - podkreślił.
Chiński minister odniósł się także do piątkowych rozmów z sekretarzem obrony USA Lloydem Austinem, które były pierwszym bezpośrednim spotkaniem na szczeblu szefów resortu obrony obu krajów od niemal dwóch lat. W 2022 r. Chiny zerwały kanały komunikacji na szczeblu wojskowym w USA po wizycie ówczesnej przewodniczącej Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi na Tajwanie. Dialog został wznowiony po spotkaniu prezydenta Chin Xi Jinpinga i prezydenta USA Joe Bidena w San Francisco w listopadzie 2023 roku.
"Zawsze byliśmy otwarci na wymianę i współpracę, ale wymaga to od obu stron spotkania się w połowie drogi" - powiedział. "Uważamy, że potrzebujemy więcej wymiany właśnie dlatego, że istnieją różnice między naszymi armiami” - zaznaczył chiński minister, odnosząc się m.in. do napiętej sytuacji na Morzu Południowochińskim, gdzie Pekin wysuwa roszczenia do niemal całego akwenu. W ostatnim czasie doszło do serii incydentów z udziałem chińskich i filipińskich statków. Chiński minister ostrzegł, że "Chiny wykazały się wystarczającą powściągliwością w obliczu naruszeń praw i prowokacji, ale są pewne granice".
"Jeśli chodzi o kryzys na Ukrainie, Chiny promują rozmowy pokojowe z odpowiedzialnym podejściem" - powiedział Dong Jun. "Nigdy nie dostarczyliśmy broni żadnej ze stron konfliktu. Wprowadziliśmy ścisłą kontrolę eksportu produktów podwójnego zastosowania i nigdy nie zrobiliśmy nic, by podysycać konflikt. Stoimy zdecydowanie po stronie pokoju i dialogu".
Dong Jun podkreślił również, że chińska polityka nuklearna jest "najbardziej stabilna i przewidywalna". Choć, jak zaznaczył, Chiny "doświadczyły szantażu nuklearnego", konsekwentnie trzymają się zasady, że nie użyją jako pierwsze broni atomowej niezależnie od okoliczności oraz wskazał, że Pekin może podpisać Traktat z Bangkoku, tworzący strefę bezatomową na obszarze południowo-wschodniej Azji. (PAP)
krp/ san/