Węgry/ Media: MSZ często wzywa zachodnich ambasadorów, ale rosyjskiego nigdy
Portal wymienia szereg przykładów, kiedy ambasadorzy kilku państw europejskich oraz ambasador USA byli wzywani do MSZ Węgier. W ostatnich latach dotyczyło to m.in. szefów misji dyplomatycznych USA, Szwecji, Holandii, Francji czy Hiszpanii. Powodem była krytyka przez polityków tych państw stanu stosunków wewnętrznych na Węgrzech czy węgierskiej polityki migracyjnej.
Do MSZ wzywany był również przedstawiciel Ukrainy: ostatni raz w październiku 2022 r., kiedy posąg mitycznego węgierskiego ptaka Turula został zdemontowany z twierdzy w zakarpackim Mukaczewie i zastąpiony ukraińskim tryzubem, herbem tego kraju.
"Kiedy nie chodzi o Rosjan, wydaje się, że węgierski minister spraw zagranicznych lubi karcić ambasadorów" – podkreśla w środowym tekście Telex.
Przypomina w tym kontekście zeszłoroczną sprawę rosyjskich podręczników, które określały węgierską antysowiecką rewolucję 1956 roku mianem faszystowskiej. Resort spraw zagranicznych Węgier nie wezwał wówczas ambasadora Rosji Jewgienija Stanisławowa.
Nie doszło do tego również w 2022 r. po tym, gdy prasa donosiła o udanym ataku rosyjskich hakerów na system informatyczny węgierskiego MSZ – podkreśla Telex.
Członkowie rządu Viktora Orbana twierdzili wówczas, że doniesienia o ataku są kłamstwem, jednak w połowie maja portal 444.hu opublikował dokumenty potwierdzające, że resort miał wiedzę o rosyjskich atakach.
Rząd w Budapeszcie jest regularnie krytykowany przez zachodnich sojuszników za bliskie kontakty z Rosją. Sam szef MSZ Węgier Peter Szijjarto kilkakrotnie spotykał się z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem, szefem Rosatomu Aleksiejem Lichaczowem i innymi rosyjskimi politykami.
Z Budapesztu Marcin Furdyna (PAP)
mrf/ adj/