Hiszpania/ Mieszkający we Francji Puigdemont ogłosił gotowość objęcia urzędu premiera Katalonii
Wprawdzie w głosowaniu zwyciężyła Partia Socjalistów Katalonii (PSC), zdobywając 42 mandaty, ale jest mało prawdopodobne, aby jej liderowi Salvadorowi Illi udało się stworzyć stabilny gabinet.
W poniedziałkowej deklaracji mieszkający we Francji Carles Puigdemont zapewnił, że podjąłby się misji utworzenia nowego rządu, gdyby Illa nie otrzymał wotum zaufania w 135-osobowej izbie.
Szanse na powstanie gabinetu na bazie PSC skomplikowała poniedziałkowa deklaracja władz Republikańskiej Lewicy Katalonii (ERC) o przejściu do opozycji. W wyborach ta lewicowo-separatystyczna partia zajęła trzecie miejsce, tracąc 13 mandatów. Z 20 posłami ERC była alternatywą dla budowania koalicji rządowej z socjalistami i radykalnie lewicowym blokiem Comuns Sumar.
Próba podjęcia przez Puigdemonta budowy rządu byłaby trudna do realizacji w związku z tym, że w niedzielę separatyści stracili po raz pierwszy od 14 lat większość w katalońskim parlamencie.
Nawet gdyby do ewentualnej koalicji Junts i ERC dołączyły mniejsze ugrupowania separatystyczne, takie jak Kandydatura Jedności Ludowej (CUP) i Sojusz Kataloński (AC), gabinet Puigdemonta mógłby liczyć maksymalnie na poparcie 61 posłów, co oznacza, że do większości w izbie brakowałoby mu wciąż 7 głosów poparcia.
Puigdemont był ścigany przez hiszpańskie służby od końca października 2017 r., po tym jak ukrył się w Belgii po organizacji nielegalnego referendum niepodległościowego w Katalonii oraz nieudanej próbie ogłoszenia secesji tego regionu od Hiszpanii.
Partia Junts Puigdemonta okazała się kluczowa dla utworzenia w listopadzie 2023 r. mniejszościowego rządu Hiszpanii Pedro Sancheza. W zamian socjaliści (PSOE) kierowani przez premiera zgodzili się przyjąć ustawę o amnestii obejmującą katalońskich separatystów. Hiszpańscy prawnicy spierają się jednak czy nowe przepisy obejmują Puigdemonta, gdyż wobec niego prowadzonych jest kilka śledztw, w tym dochodzenie ws. terroryzmu.
W kwietniu adwokat Puigdemonta Gonzalo Boye powiedział w rozmowie z rozgłośnią RAC1, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo zatrzymania lidera Junts po jego powrocie do Hiszpanii.
Na początku kwietnia Carles Puigdemont ogłosił, że nosi się z zamiarem powrotu do Hiszpanii, a w związku z kampanią wyborczą przeniósł się z Belgii do Francji i zamieszkał 30 km od granicy z Hiszpanią. Pomimo deklaracji, że na czas wyborów powróci do Katalonii, w dalszym ciągu nie zdecydował się na ten krok.
Marcin Zatyka (PAP)
zat/ mms/