Już w ćwierćfinale LM spotkają się dwie najlepsze drużyny poprzedniego sezonu tych rozgrywek. Wówczas niemiecki zespół pokonał polską drużynę 29:28 po dogrywce. Wynik tego spotkania zszedł jednak wtedy na drugi plan, bo w jego trakcie zmarł kielecki dziennikarz Paweł Kotwica.

„Już przed rokiem, kiedy byliśmy na kieleckim Rynku, to mówiliśmy, że Paweł nam pomoże z góry. Teraz tworzymy nową historię. Musimy patrzeć do przodu, na to co, możemy zrobić teraz” – podkreślił szkoleniowiec Industrii.

W zgodnej opinii popularni „Gladiatorzy” to obecnie najlepszy klubowy zespół na świecie. Niemiecka drużyna trzy razy z rzędu triumfowała w Super Globe (klubowe mistrzostwa świata), niedawno zdobyła krajowy puchar i jest na najlepszej drodze do wygrania Bundesligi.

„Mówi się, że najlepszym klubem w historii piłki ręcznej jest Barcelona, a za nią plasuje się THW Kiel. Ale obecne statystyki na pierwszym miejscu stawiają Magdeburg. Trener Bennet Wiegert wykonał tam niesamowitą pracę. Oni mają swój styl gry i pozyskiwania określonych zawodników. To daje im prawo bycia najlepszymi” – komplementował najbliższego rywala kirgiski szkoleniowiec.

Niemiecki zespół jest niesamowicie groźny w ataku. O jego sile stanowią Islandczycy Gisli Kristjansson i Omar Magnuson. Świetnie w ekipie odnalazł się Felix Claar, który przed sezonem dołączył do „Gladiatorów” z duńskiego Aalborg HB. Do tego dochodzą jeszcze Janus Smarason i Albin Lagergren. Ale atutem Magdeburga jest nie tylko ofensywa, w obronie też potrafią zagrać niemal perfekcyjny mecz.

„Nie możemy skupić się na jednym czy drugim zawodniku. Magdeburg to prawdziwa drużyna. Dlatego tyle wygrali, potrafią walczyć do końca. Czasami nie mają przewagi, ale na końcu i tak wygrywają. To świadczy o ich silnej mentalności. Też jesteśmy odpowiednio nastawieni. Wiemy, że mamy swoje umiejętności i musimy je wykorzystywać” – podkreślił rozgrywający mistrza Polski Alex Dujshebaev.

„Na ten moment są najlepszą drużyną na świecie. Oglądałem ich ostatnie spotkanie z Flensburgiem. Można odnieść wrażenie, że mecze rozgrywają z dużą łatwością i pewnością, że na koniec zawsze będą górą. Popełniają bardzo mało błędów w ataku. Potrafią szybko transportować piłkę do przodu, zrobić dwie, trzy akcje, po których odechciewa się grać” – powiedział prawoskrzydłowy Industrii Arkadiusz Moryto. Dodał, że jego drużyna, aby awansować, musi zagrać niemal idealny mecz.

„Spotkania w wykonaniu Magdeburga często ocierają się perfekcję i nie możemy do tego dopuścić. Do tego mocno pomaga im bramka. Jesteśmy na takim etapie sezonu, gdzie czekają nas same wymagające spotkania” – zaznaczył reprezentant Polski.

Kielczanie mieli w tym sezonie ogromne kłopoty kadrowe. Na kole często grywał nominalny skrzydłowy Dylan Nahi, a na środku obrony Michał Olejniczak. Teraz sytuacja pod tym względem jest znacznie lepsza, choć w środę nie zagra kontuzjowany Tomasz Gębala. W składzie na środowy mecz powinien się natomiast znaleźć Nicolas Tournat.

„Mamy różne alternatywy. Podobnie jest z grą zawodników na różnych pozycjach. Dylan Nahi na kole, Arek Moryto na prawym rozegraniu. Tak samo jest z obroną. Mamy możliwości rotacji, co daje nam więcej szans na zwycięstwo. Przed takim spotkaniem mogę powiedzieć tylko standardowe słowa: trzeba biegać do przodu i szybko wracać do obrony. Po prostu, musimy zagrać perfekcyjnie” – nie ukrywał trener polskiej drużyny.

Podstawowym bramkarzem Magdeburga, po tym jak w organizmie Nikoli Portnera wykryto metamfetaminę, jest Hiszpan Siergiej Hernandez. Jego zmiennikiem jest sprowadzony w trybie awaryjnym 39-letni Szwed Mikael Aggefors. Pod koniec ubiegłego tygodnia w mediach pojawiły się informacje, że niemiecki zespół w obliczu tych problemów chce pozyskać Andreasa Wolffa.

„Jeśli Andreas miałby 20 lat, to taka informacja mogłaby wpłynąć na jego grę. Ja powiem tak: niech zagra takie spotkanie, żeby Magdeburg dał mu podwójną pensję i nam zapłacił więcej. Jeśli Andi wygra nam Ligę Mistrzów, to podpisuję się pod tym” – odparł w swoim stylu Dujszebajew, który liczy na gorący doping kieleckich fanów.

„Nasi zawodnicy wykonują 99 procent pracy, ale ten jeden, bardzo duży procent dokładają kibice. To zwykle waży jedną albo drugą bramkę na naszą korzyść. Bez kibiców nie byłoby historii. Oni muszą zrobić teraz to, co zwykle i dołożyć jeszcze pół procentu” – apelował do kibiców trener.

Środowy mecz Industrii z SC Magdeburg rozpocznie się w kieleckiej Hali Legionów o godz. 18.45. (PAP)

Autor: Janusz Majewski

maj/ cegl/