Muzycy grupy Pearl Jam skomponowali piosenkę o Donaldzie Trumpie
„Jest taki jeden koleś w Stanach Zjednoczonych, który wciąż twierdzi, że nie przegrał wyborów, a ludzie powtarzają tę wiadomość i wzmacniają ten przekaz jak gdyby był prawdziwy. Trump jest zdesperowany. Nie sądzę, aby w przeszłości istniał kandydat na urząd prezydenta tak zdesperowany do zwycięstwa, aby uniknąć bankructwa i nie trafić do więzienia To wszystko mu grozi, a on cały czas robi z siebie ofiarę. Twierdzi, że dobrze, że to on jest ofiarą ataków, bo jeśli nie on, to atakowano by innych ludzi. Tylko oni nie sfałszowali swojej dokumentacji podatkowej. Nie trzymają tajnych informacji w swojej piwnicy. W naszej piosence mówimy więc o tym, by nie dać się skłócić przez jedną osobę. Szczególnie taką, która nie ma żadnych szczytnych celów” – mówi Vedder w rozmowie z brytyjską gazetą „Sunday Times”.
„Nie mogę się doczekać, aż jego czas przeminie. Większość myślących ludzi przechodzi przez niego teraz pewnego rodzaju zespół stresu pourazowego” – ocenia muzyk.
W tej samej rozmowie Vedder podjął też temat nagłej sławy jego zespołu, jaka przyszła wraz z wydaniem albumu „Vs” w 1993 roku. „Nie wiedzieliśmy, jak się zachować. Nie wiedzieliśmy, jak sobie radzić z tym, co przechodzimy. Nie było to coś, co bylibyśmy w stanie świętować. Tak naprawdę było to przerażające” – wyznaje szczerze.
Z kolei w innym wywiadzie muzyk zdradza, że „Dark Matter” nie będzie ostatnią płytą w karierze Pearl Jam, na koncie którego to zespołu jest aktualnie dwanaście albumóe. „W pewnym momencie zdajesz sobie sprawę, że musisz żyć zdrowo. Chcesz być jak najdłużej przy swoich dzieciach. Chcesz nagrywać dobre płyty i myślę, że zostały nam do nagrania jeden czy dwa albumy” – mówi w rozmowie z magazynem „MOJO”. (PAP Life)
kal/moc/